,

Lista aktualności

Agnieszka Fikiel: Uczę się

Kiedy poprosiłem Agnieszkę o wywiad, rzuciła: - Dlaczego ja? U mnie z polskim nie jest zbyt dobrze. Odparłem: - Wir können deutsch reden - poczuła wielką ulgę. Zatem skrzętnie przygotowałem się do wywiadu w dwóch wersjach językowych. Jak się okazało, niemiecka była zupełnie zbędna. Agnieszka rozkręciła się w trakcie rozmowy i opowiedziała, jak się ma po pół roku gry w Wiśle Can-Pack Kraków.

,

Przyjechałaś do Polski nieco w ciemno. Podpisując umowę z Wisłą, nie miałaś żadnej gwarancji na grę. Jesteś w Polsce już pół roku. Uważasz, że przejście do Wisły było dobrą decyzją? - Racja, nie gram dużo, ale jestem zadowolona. Jednak to jest pierwszy poważny krok, żeby profesjonalnie grać. Jak byłam w domu, chodziłam do szkoły i grałam. Chciałam wypróbować jak to jest, gdy wszystko podporządkuje się koszykówce. Przyjeżdżając tutaj wiedziałam, że nie będę grać 30 minut. Troszkę jestem smutna, że nie mogę więcej grać i pokazać tego, co naprawdę umiem. Zobaczymy, co będzie w następnym roku. Może zmienię klub, może zostanę. Na pewno po sezonie dużo rzeczy się zmieni w klubie. Zobaczę wtedy, co będzie dla mnie najlepsze. Trudno jest przebić się Tobie do pierwszego składu tym bardziej, że udanie prezentują się Daliborka Vilipic oraz Elżbieta Trześniewska. Jednak trener Omanic daje również Tobie szanse. Jak według Ciebie prezentuje się Ford Germaz Ekstraklasa na tle niemieckiej ligi? - Myślę, że polska liga jest bardzo mocna. Tutaj jest zupełnie inaczej niż w Niemczech. Od trzech lat gram w ekstraklasie i szło mi w niej naprawdę dobrze. Przede wszystkim tutaj jest mistrz kraju i są dobre zawodniczki. Przed przyjściem do Wisły wiedziałam, że będą tutaj świetne zawodniczki. Chciałam się tym wzmocnić. Chciałam, aby poprzez pomoc tych doświadczonych zawodniczek czegoś się nauczyć. W Niemczech nie mogłam tego zrobić, bo nie było takich graczy w klubach, w których grałam. To jest super sprawa znać i móc trenować z tak dobrymi zawodniczkami. One zawsze podpowiedzą. Jeśli potrzebuję pomocy i chcę się czegoś nauczyć, one zawsze mi podpowiadają. One grają już bardzo długo i po prostu to wiedzą. Także trener mnie wspiera i to jest bardzo fajne. Ja wiem, że on nie zawsze może mnie wpuścić, bo jeszcze robię dużo błędów, ale uczę się. Spędziłaś tutaj już mnóstwo czasu. Nie ominęły Cię występy w rezerwach klubu. Masz kontakt z dziewczynami, które tak na dobrą sprawę, uczą się dopiero profesjonalnej koszykówki. Na jakim poziomie jest szkolenie w Polsce? - Tym dziewczynom jest bardzo ciężko. Jak jest się młodym zawsze się jest tak traktowanym. Bardzo trudno jest się przebić w górę. Trzeba być gotowym w każdym momencie. Jak trener cię wpuści, musisz pokazać to, co umiesz. Jeśli grasz krótko, ciężko jest wtedy zagrać super. Rzadko się tak udaje, że wchodzisz na 2 minuty i pokazujesz to, co potrafisz najlepszego. W Niemczech sytuacja jest zupełnie inna. Tam liga nie jest taka dobra i kluby strasznie potrzebują tych młodych zawodniczek, dlatego te młode muszą grać. Nie ma tak dużo pieniędzy jak tutaj, by sprowadzić dobre zawodniczki. Te młode muszą się ogrywać. One rozwijają się dzięki temu. Tutaj jest dużo ciężej. Powiedziałaś, że jesteś bardzo zadowolona ze współpracy z pozostałymi zawodniczkami. W Wiśle możesz trenować przy „gwiazdach” WNBA. Spodziewałaś się, że będą takie otwarte? - Już jak spotkałam je pierwszy raz, były bardzo miłe. W ogóle cała drużyna jest bardzo fajna. Jeśli chcę, aby mi pokazały jeszcze raz jak coś zrobić albo jak wchodzisz na boisko i nie do końca wiesz „co jest grane”- każda pomoże, normalnie odpowie. Drużyna jest naprawdę super! Czuję się tutaj znakomicie. W jakiej sferze możesz się więcej od nich nauczyć - umiejętności czy mentalności? - Nauczyłam się więcej, jeżeli chodzi o podejście. Na pewno umiejętności także, ale przede wszystkim mentalność, bo dla mnie, jak już mówiłam, to jest pierwsza taka poważna próba. Koncentruję się teraz tylko na baskecie. Co uważasz za Twoje największe mankamenty? Co musisz poprawić, by grać? - Nie czuję się zbyt pewnie, gdyż przez dwie minuty grania, ciężko wejść w mecz. Ja wiem, co ja potrafię. Jasne, że muszę to polepszyć, bo gram teraz na wyższym poziomie, ale przede wszystkim brakuje mi pewności siebie. Brakuje mi, że tak powiem „Ja to umiem i ja to robię”- tak jak te Amerykanki. „No ok! To teraz gramy!”- takie wszystko proste. Tego mi obecnie najbardziej brakuje, bo ja bardzo się stresuje, gdy dostaję dwie minuty. Teraz piłka jest dla mnie jak ogień. Chciałabym się bardziej uspokoić, ale wiem, że na to potrzeba czasu. Muszę się przyzwyczaić, że jak trener każe mi wejść, ja muszę być akurat wtedy gotowa. Rozmawiałaś z trenerem jakie są jego oczekiwania wobec Ciebie? - On chce, by przede wszystkim młode zawodniczki zawsze dawały z siebie wszystko. On próbuje zrobić wszystko jak najlepiej, abyśmy miały warunki do rozwoju. Ja go rozumiem, że jak prowadzimy dziesięcioma punktami, nie wpuszcza nas - młodych zawodniczek, bo to zawsze ryzyko. Jeśli tylko może, daje nam szanse. Każdy, kto jest młody, przechodzi przez taki okres. To jest coś zupełnie normalnego. Przed Wami bardzo ważne mecze. Co będzie dla Ciebie spełnieniem w tym sezonie? - Chcę „wyciągnąć” z tego sezonu jak najwięcej. Przyszłam tu, by stać się lepszą zawodniczką. Na pewno rzeczy, których się nauczę, przeniosę do następnego sezonu. Chociaż nie gram zbyt wiele, mogę powiedzieć, że w tej drużynie każda zawodniczka jest ważna. Jeśli jakiejś z nas brakuje, od razu czujemy jej brak w zespole. Jesteśmy bardzo zgrane. Trzymamy się razem. Jedna zawodniczka jest po to, by zażartować, inna, by czegoś nauczyć. Tego wszystkiego potrzebuje drużyna. Na chwilę obecną nie mam zadań, by wejść i rzucić 20 punktów. Po prostu - mam dać z siebie wszystko, gdy dostaję szanse. Jak czujesz się w Krakowie? - Kraków jest bardzo ładnym miastem i ludzie są bardzo przyjaźni. Ja nie chciałabym odchodzić, bo jest naprawdę super. Czyli wiążesz swoją przyszłość z Wisłą? - Ja chcę grać tam, gdzie będzie dla mnie najlepiej. Nie chodzi tutaj o to, że nie lubię Wisły. Po prostu chcę grać. Nie myślę jeszcze, co będzie w następnym sezonie. Na razie koncentruję się na obecnym. Jak się skończy, wtedy rozważę propozycję Wisły. Również dostanę inne oferty - może od klubów, w których mogłabym więcej grać. Wisła jest znakomitym klubem i chyba każdy chciałbym tutaj zostać. Teraz niczego nie mogę powiedzieć „na 100%”. Może Wisła w ogóle mnie nie będzie chciała… (uśmiech)