02.05.2012 08:40, Rozmawiał: Daniel Wolski
Paulina Misiek: Miałam duże obawy
- Miałam duże obawy przed tymi rozgrywkami. Teraz wiem na własnej skórze, jak duża jest różnica między ekstraklasą, a pierwszą ligą. Cieszę się bardzo, że dostałam i wykorzystałam szansę gry w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi Paulina Misiek, koszykarki Widzewa Łódź
02.05.2012 08:40, Rozmawiał: Daniel Wolski
Meczem z kibicami zakończyłyście ligowe zmagania, a Ty nawet zadebiutowałaś w roli trenerki ekstraklasowego zespołu.
- To był pomysł Madzi, którą oczywiście pozdrawiam (akurat rozmowie przysłuchuje się Magdalena Rzeźnik – przyp. D.W.). Jestem chora i dlatego pokierowałam zespołem. Fajna zabawa, mogłyśmy podziękować kibicom za doping przez cały sezon. Teraz rozjeżdżamy się do domów i myślimy już troszkę o kolejnych rozgrywkach.
W drugiej części meczu miałaś okazję poznać kolejne widzewskie pieśni.
- (uśmiech) Zgadza się, razem "Czesią" i Kamilą Trojanowską odwiedziłyśmy kibiców na trybunie. Myślę, że ważne jest to, aby wzajemnie o siebie dbać. Kibice dla nas przychodzą na mecze, śledzą nasze poczynania i należą się im za to wielkie podziękowania. Dla nas jest to bardzo ważne. Kibice zawsze są naszym szóstym zawodnikiem na parkiecie.
Jesteś zadowolona z minionego sezonu?
- Miałam duże obawy przed tymi rozgrywkami. Teraz wiem na własnej skórze, jak duża jest różnica między ekstraklasą, a pierwszą ligą. Cieszę się bardzo, że dostałam i wykorzystałam szansę gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie równie dobrze.
Z perspektywy czasu jesteś zadowolona, że przed rozgrywkami wybrałaś grę w Widzewie?
- Jak najbardziej! Myślę, że był to bardzo dobry wybór i chwalę sobie współpracę z Widzewem. Miałyśmy fantastyczny zespół. Jestem bardzo zadowolona.
Łódź również Ci się spodobała?
- Nie miałam okazji zagłębiać się w zabytki miasta, ale miejscowe dziewczyny pokazały mi najciekawsze miejsca. Spędzałyśmy dużo czasu i na pewno nie można było się nudzić.
Zakończyłyście sezon na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli. Wykorzystałyście w pełni swój potencjał, czy stać Was na więcej?
- Przede wszystkim zrealizowałyśmy plan minimum, czyli utrzymałyśmy się w ekstraklasie. Takie były oczekiwania Zarządu. Na pewno pozostał niedosyt odnośnie ósmego miejsca w tabeli. Musimy jednak być zadowolone z tego, co jest.
Czego zatem zabrakło, aby zagrać w fazie play-off?
- Myślę, że czasem brakowało nam konsekwencji w naszych poczynaniach. Poza tym z zespołu, z powodu kontuzji odpadły na długi czas dwie podstawowe zawodniczki i to na pewno było bardzo widoczne.
Tymczasem przed Wami zasłużone urlopy. Jakie masz plany?
- Najpierw wracam do rodzinnego Ostrowa. Następnie wspólnie z widzewiankami spędzamy majówkę, a co będzie później, to jeszcze pomyślę. Być może te wakacje będą trochę krótsze, gdyż liga rozpocznie się chyba nieco wcześniej.