,

Lista aktualności

Constance Jinks: Nie mogłam nie skorzystać

- Wiedziałam, że Lotos to znakomity zespół, z wielką historią i znaczącymi zwycięstwami na arenie międzynarodowej. Nie mogłam nie skorzystać z oferty - mówi Constance Jinks, która decyzją Zarządu Basketball Investments SSA pozostanie w Gdyni do końca sezonu 2011/2012.

,

Jesteś w Gdyni od dwóch tygodni. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia? - Jest tu strasznie zimno! Ale pomimo tego, uważam że jest to całkiem miłe miasto, w którym można sympatycznie spędzić czas. Pięć lat temu występowałaś w zespole Tęczy Leszno. Jak wspominasz tamten czas? - Gdy występowałam w zespole z Leszna, byłam jedyną Amerykanką. Było mi bardzo ciężko aby się przystosować. Jednak gdy ciężar gry spoczywał na mnie, to starałam się dać z siebie wszystko i pomóc swojej drużynie. Zawsze staram się dać drużynie jak najwięcej. Co przeważyło, że zdecydowałaś się na powrót do Polski? - Wiedziałam, że Lotos to znakomity zespół, z wielką historią i znaczącymi zwycięstwami na arenie międzynarodowej. Nie mogłam nie skorzystać z oferty, jaką złożył mi ten jeden z najbardziej znanych klubów w całej Europie! Jaką rolę przygotował dla Ciebie trener Javier Fort Puente? - Jestem w Gdyni zaledwie dwa tygodnie i wraz z trenerem wciąż poszukujemy tej najlepszej roli dla mnie, choć z pewnością będzie się ona opierała na kreowaniu gry Lotosu i znajdowaniu moich koleżanek na jak najlepszych pozycjach do rzutu. Jednak w tym momencie najważniejsze jest to, abym odnalazła się wśród drużyny oraz idei trenera. Wtedy wszystko będzie się dobrze układać. A jak po tym krótkim okresie czasu oceniłabyś klub, koleżanki z drużyny? - Każda z dziewczyn jest zupełnie inna, jednak znakomita na swojej pozycji. Koszykarki Lotosu są bardzo wykwalifikowane i bardzo waleczne. Nawet na treningach prezentują się na 100 proc. swoich możliwości. W zespole panuje znakomita atmosfera. Trzy lata temu, w 2009 roku ,występując w Eurolidze w zespole Jolly Sibernik grałaś przeciwko Lotosowi PKO BP. W tym spotkaniu zdobyłaś 30 punków. Jak wspominasz tamto spotkanie przeciwko swojej obecnej drużynie? - Pamiętam ten mecz bardzo dobrze. Jednak nie ze względu na te 30 punktów. A dlatego, że miałam szansę doprowadzić do dogrywki. Niestety pomimo tego, że miałam bardzo dobry dzień, spudłowałam ten ostatni, najważniejszy rzut za trzy punkty i przegrałyśmy. Jak oceniasz styl gry przygotowany przez trenera? - Z całą pewnością jest on dostosowany do zawodniczek Lotosu, aby wykorzystać nasz potencjał jak najlepiej. Dlatego to tak dobrze funkcjonuje. Jest to młody, ale doświadczony trener, który robi to co powinien. Jakie są twoim zdaniem silne strony gdyńskiej drużyny? - Najlepszą rzeczą z jaką się tu spotkałam jest to, że prowadzimy naszą grę skutecznie i wszystkie rozumiemy siebie i swoją siłę na boisku. Już po kilku treningach poczułam stosunkową łatwość współpracy na boisku z drużyną. Jakie cele stawiasz przed sobą w tym sezonie? - Celem każdego zawodnika w każdej drużynie jest wygrać wszystko co tylko jest możliwe do wygrania. Osobiście, w każdym spotkaniu chcę się coraz bardziej rozwijać i poprawiać w swojej grze to, co jest jeszcze do poprawienia. Nie rozegrałaś jeszcze spotkania w Gdyni, jednak podczas dwóch byłaś obecna na trybunach. Jak oceniasz gdyńskich kibców? - Część z nich naprawdę żywiołowo reaguje na to, co dzieje się na boisku. Mam nadzieję, że swoją grą nie zawiodę ich i przyczynię się do tego, że będą dumni ze swojej drużyny!