,

Lista aktualności

Idczak: Mam nadzieję, że będę mogła pomóc Toruniowi

- Uważam, że potrafię dobrze podać w szybkim ataku i nieźle asystuję. Tak odpowiada pytana o swoje największe zalety nowa rozgrywająca "Katarzynek" - Weronika Idczak. Energa Toruń jest jej pierwszym klubem poza rodzinnym Poznaniem.

,

Całe swoje sportowe życie spędziłaś w Poznaniu. Teraz nadszedł czas na zmianę? - No tak, urodziłam się w Poznaniu. Jestem rodowitą poznanianką. Miałam szansę przejść w tym mieście od młodzieżowej koszykówki aż do poziomu ekstraklasy. Przyszedł czas, aby się z Poznaniem pożegnać i chciałabym, aby wyszło mi to na dobre. Mam nadzieję, że będę mogła teraz pomóc Toruniowi i wszyscy będą zadowoleni. Dlaczego twój wybór padł na Toruń? - Klub starał się o zatrudnienie mojej osoby już od dobrych 3 lat. Nie chciałam zrywać podpisanej umowy, ale ostatnio mój kontrakt w AZS-ie Poznań dobiegł końca. Stwierdziłam, że mogę przyjść spróbować swoich sił w zespole toruńskiej Energi. Skoro chciano mnie w tym zespole tak bardzo to może dostanę większą szansę grania. Twój poprzedni zespół - INEA AZS Poznań nie należał do ligowych potęg. Czy nie boisz się o to, że w klubie z większymi aspiracjami będziesz więcej czasu spędzać na ławce rezerwowych? - Wydaje mi się, że jeśli trener zauważy. że dwie zawodniczki grające na danej pozycji się sprawdzają i chcą ze sobą walczyć o miejsce w zespole to taka sytuacja wyjdzie na dobre zespołowi. Nie będzie to miało wtedy znaczenia ile ja będę grać. Nawet jak będę się mogła sprawdzić w ciągu 15 minut i wniosę coś do zespołu to będzie dobrze. Wróćmy jeszcze na chwilę do Poznania. Wybierz najmilsze wspomnienia związane z tym miastem. - Dużo się działo tam przez całe moje życie i trudno wybrać te najlepsze. Na pewno mile będę wspominała wszystkie dziewczyny, które przez tyle lat przewijały się przez poznański zespół oraz szkoleniowców, zwłaszcza trenera Krzysztofa Szewczyka (trener INEI AZS Poznań w sezonie 2010/2011 - przyp. red.). Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało. Ogólnie to wszystko związane z Poznaniem wspominam bardzo miło (śmiech). Pochwaliłaś trenera Szewczyka. Jak sądzisz, jak będzie się tobie pracowało z trenerem Elmedinem Omaniciem? - Dopiero poznaję trenera i będę mogła lepiej odpowiedzieć na to pytanie za jakieś 2 - 3 miesiące. Wtedy lepiej się poznamy pod względem koszykówki. Twoje największe zalety na parkiecie? - Uważam, że potrafię dobrze podać w szybkim ataku i nieźle asystuję. Ale to wszystko wyjdzie w praniu. Nad czym chciałabyś najbardziej popracować? - Może nad celnością, bo czasami różnie to u mnie bywa (śmiech). No, najbardziej nad celnością, szczególnie rzutów za trzy.