,

Lista aktualności

Łukasz Zarzycki: Musimy ten potencjał wykorzystać

Zapraszamy do lektury wywiadu z Łukaszem Zarzyckim. Dyrektor sportowy INEA AZS Poznań podsumowuje w nim pierwszą rundę Ford Germaz Ekstraklasy, opisuje system szkolenia grup młodzieżowych oraz przedstawia plany na przyszłość.

,

Właśnie zakończyła się pierwsza runda Ford Germaz Ekstraklasy, czyli powoli czas na wyciąganie wniosków dotyczących początku rozgrywek. Czy jest Pan zadowolony z dotychczasowego przebiegu zdarzeń? - Przed sezonem w naszym zespole doszło do wielu zmian. Przede wszystkim zdecydowaliśmy, że rolę pierwszego trenera powierzymy Panu Krzysztofowi Szewczykowi. Do tego ze składu z poprzedniego sezonu zostały tylko cztery zawodniczki plus nasze juniorki. Z całą pewnością jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy jaką w naszym klubie wykonuje trener Szewczyk. Warto zauważyć, że mamy bardzo młody skład oparty o zawodniczki polskie. W założeniach przedsezonowych chcieliśmy posiadać trzy koszykarki zagraniczne. Udało się, aby praktycznie cały czas w zespole funkcjonowała jedna. Dla nas ważną kwestią jest to, żeby nie posiadać jakiegokolwiek zadłużenia. Nie chcemy w marcu obudzić się, że brakuje nam do dopięcia budżetu 200 tys. złotych i zastanawiać się skąd te pieniądze wziąć. Z 12 meczów Akademiczki wygrały 4 spotkania. Jak Pan ocenia ten bilans? - Przy bardzo wąskim składzie, opartym o młode polskie zawodniczki, nie jest to wynik zły, a chciałbym przypomnieć, że gdyby nie "łódzki pech" (INEA AZS przegrała oba mecze w Łodzi: z ŁKS - po dogrywce i dwoma punktami z Widzewem - przyp. red.), nasza sytuacja byłaby zupełnie inna. Cieszą zwycięstwa z Pruszkowem oraz wygrana w Lesznie. Myślę, że na dzień dzisiejszy na tyle po prostu było nas stać. W trakcie sezonu drużynę opuściły Candice Champion, Britney Hodges oraz Jessica Musijowska. Wszystkie decyzje były konsultowane ze sztabem szkoleniowym i działaczami klubowymi. Każda zmiana miała wnieść coś pozytywnego do naszego zespołu i jak na razie wszystko dobrze się ułożyło. Szkoda tych porażek z łódzkimi klubami, ale taki jest sport. W tych spotkaniach wyszedł ten brak doświadczenia i ogrania naszych zawodniczek. No właśnie. Skoro mówimy o braku doświadczenia, w zespole INEA AZS Poznań jest chyba najwięcej młodych zawodniczek zgłoszonych do gry na poziomie ekstraklasy? - Od ponad dwóch lat konsekwentnie wprowadzamy w klubie piramidę szkoleniową. Już w tym roku trenuje u nas grubo ponad 100 dziewczynek w różnych kategoriach wiekowych. Po kolejnych naborach dla klas sportowych przekroczymy w tym roku liczbę 200 młodych adeptek koszykówki. A z roku na rok będzie ich coraz więcej. Głównym założeniem programu jest to, żeby w przyszłości skład zespołu seniorskiego oparty był właśnie na tych zawodniczkach. Bardzo cieszy mnie fakt, że już aż cztery koszykarki reprezentują taki poziom, który pozwala na trenowanie i ogrywanie się w zespole seniorskim. Przypomnę, że do tej pory przeszliśmy dwie rundy Pucharu Polski, a średnia wieku pierwszej piątki podczas tych meczów nie przekracza 17 lat. Tutaj widać mimo wszystko podczas tych rozgrywek jaka jest przepaść między ekstraklasą a 1. ligą. Już od nowego roku rusza kolejny program, w którym udział będzie brać aż 300 młodych adeptek koszykówki. Na pewno będzie się działo. Oprócz ekstraklasy w rozgrywkach gra kilka drużyn młodzieżowych. Jak może Pan ocenić poszczególne kategorie wiekowe? - Nasze drużyny występują w pięciu kategoriach. To może zaczniemy od najwyższej. Ze względu na bardzo małą liczbę zespołów w poszczególnych rozgrywkach mistrzowskich postanowiliśmy nasze dziewczęta zgłosić do ligi regionalnej (1. Liga B – przyp. red.). Są to rozgrywki traktowane przez nas tylko i wyłącznie czysto szkoleniowo. Jak na razie idzie nam całkiem dobrze. Przegraliśmy tylko jeden mecz. Juniorki starsze, juniorki, kadetki? - W rozgrywkach juniorek starszych wystawiliśmy praktyczne zespół rocznika z rocznik 1994. Teraz przed nimi ważne spotkania, które zdecydują o awansie do fazy półfinałowej. W tym roku kategoria ta traktowana jest czysto szkoleniowo. Jeśli zespołowi uda się wyjść do półfinału mistrzostw Polski, to będziemy niesamowicie zadowoleni. W przeciwnym przypadku nikt w klubie nie będzie robił z tego tragedii. Juniorki jak na razie grają bez porażki. Celem jest udział w turnieju finałowym. Zespół oparty jest o rocznik '94 więc zawodniczki mają jeszcze rok, aby w tej kategorii osiągać duże sukcesy. Kadetki jak na razie miło nas zaskakują. Wygląda na to, że uda się zagrać w rozgrywkach centralnych na wiosnę, jeżeli osiągniemy półfinał będzie świetnie. Coraz większe postępy robi 15-letnia Weronika Telenga. Od dwóch lat upatruje ją jako nasz największy talent w drużynach młodzieżowych. Już teraz regularnie zostaje powoływana do reprezentacji Polski. Nasze drużyny występują też w młodziczkach starszych i turniejach dla dziewczynek rocznika 2000, ale z tymi dziećmi czeka nas wiele pracy, gdyż dopiero rozpoczynają swoją przygodę z koszykówką. Wspomniał Pan o małej liczbie spotkań w rozgrywkach młodzieżowych. Sam byłem zdziwiony jak zobaczyłem, że np. juniorki starsze grają tylko cztery mecze, a kadetki dziesięć. Czym to jest spowodowane? - To temat rzeka. Jest tutaj wiele zaniedbań, które można już tylko naprawić poprzez systemowo wprowadzane nowe rozwiązania. W tej chwili w ekstraklasie jest problem ze znalezieniem do każdego zespołu po 5 polskich zawodniczek chociaż na przyzwoitym poziomie. Myślę, że w latach kolejnych będzie jeszcze gorzej. Czas zwołać jakiś panel dyskusyjny w PZKosz i poszukać zmian, które ten problem rozwiążą natychmiast! Zbyt mała liczba spotkań doprowadza do tego, że czasem w miesiącu zespół rozgrywa jedno spotkanie ligowe, a udział w turniejach i grach kontrolnych ciągle z tymi samymi zespołami na pewno nie zastąpi meczów ligowych. Podsumowując. Z czego jest Pan zadowolony, a co należałoby zmienić? - Jesteśmy zadowoleni. Cały czas jednak poszukujemy dodatkowych środków. Być może uda nam się pozyskać kilku poważnych sponsorów na kolejny sezon, tak żeby i w ekstraklasie osiągnąć w końcu sukces na miarę naszego miasta. Mamy świetnego trenera, lojalnego i oddanego sponsora (Spółka INEA) oraz ogromną pomoc Urzędu Miasta Poznania. Do tego setki dzieciaków trenujących w grupach młodzieżowych. Musimy ten potencjał wykorzystać. Jakie plany na przyszłość? - Chcemy pozyskać kolejnych sponsorów, takich na miarę Spółki INEA i Miasta Poznania. Tylko tacy partnerzy gwarantują nam dalszy rozwój klubu. Przy ciągłym poszerzaniu liczebności grup młodzieżowych i rozwoju klubu, pojawiają się kolejne obciążenia finansowe, którym musimy sprostać. Chcemy stworzyć wzorcowy system szkolenia młodzieży, żeby cała Polska mogła się uczyć jak to robi się w Poznaniu. Chcemy również cały czas poszerzać nasz sztab współpracujących ludzi, trenerów drużyn młodzieżowych. Dobrze byłoby także gdyby nad wszystkim czuwał jeden główny trener, który koordynowałby cały przebieg szkoleniowy w naszym klubie. Czy mógłby to być Krzysztof Szewczyk? - Trener Szewczyk uważany jest przez nas za znakomitego szkoleniowca, o ogromnej wiedzy, i na pewno chcielibyśmy aby został w naszym klubie jak najdłużej. Odpowiadając na pytanie. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu.