02.10.2009 19:59, Rozmawiał: Adam Wall
Jacek Rybczyński: Nikt nie lubi strefy
- Mam nadzieję, że coraz częściej będę korzystał z Polek i dołączą one do grona punktujących. W ten sposób trzon zespołu znacznie się powiększy, a nam będzie się grało łatwiej - mówi Jacek Rybczyński, trener Blachy Pruszyński Lider Pruszków.
02.10.2009 19:59, Rozmawiał: Adam Wall
W pana obozie wszyscy mocno obawiali się spotkania z Lotosem Gdynia. Tymczasem na inaugurację rozgrywek zespół Blachy Pruszyński Lider Pruszków przegrał z mistrzem Polski po trafieniu w ostatniej sekundzie, a mecz był przez cały czas niezwykle wyrównany. PLKK nie okazała się taka straszna?
- Nie wolno wyciągać po tym meczu zbyt daleko idących wniosków. To był dopiero pierwsze spotkanie sezonu. Dodatkowo Lotos zagrał tylko z jedną zawodniczą spoza Polski. Ja z czasów swojej kariery zawodniczej pamiętam, że na otwarcie sezonu w MKS MOS Pruszków pokonaliśmy wicemistrza Polski, a później do ostaniej kolejki walczyliśmy o utrzymanie.
Mówi pan tak, jakby Lider nie zagrał przeciwko Lotosowi dobrego spotkania?
- To nie oto chodzi. Nie popadajmy jednak za szybko w euforię. Sezon dopiero się zaczął, a przed nami jeszcze wiele spotkań. Moje dziewczyny w meczu z Lotosem pokazały się z bardzo dobrej strony. Jeśli taki poziom utrzymamy przez cały sezon to powinniśmy utrzymać się w lidze. Taki mamy główny cel na ten sezon. Osobiście chciałbym utrzymać się jak najmniejszym nakładem kosztów, czyli zająć miejsce w ósemce.
Przed spotkaniem z Lotosem narzekał Pan na zbyt krótki czas wspólnych treningów Amerykanek z Polkami. Czy ten tydzień pozwolił już na zgranie zespołu?
- Udało się już stworzyć szkielet zespołu. Dziewczyny pracują bardzo dobrze i jestem z nich zadowolony. Mam nadzieję, że coraz częściej będę korzystał z Polek i dołączą one do grona punktujących. W ten sposób trzon zespołu znacznie się powiększy, a nam będzie się grało łatwiej. Ten tydzień, tak jak i poprzedni, poświęciliśmy na szlifowanie taktyki. Każdą zagrywkę musimy powtórzyć setki razy, aby podczas meczu wszystko funkcjonowało jak należy. Szkoda, że tego nie mogliśmy zrobić wcześniej.
Część trenerów narzeka na formę zawodniczek ze Stanów Zjednoczonych, które dołączają do zespołu w ostatniej chwili. A jak było z Amerykankami grającymi obecnie w Liderze?
- Nie mam prawa mieć o to pretensji. Zarówno pod względem sprawnościowym, jak i wydolonościowym Tracy Gahan jest doskonale przygotowana do sezonu. Brakuje jej tylko oswojenia z ligą. Nie wiem co w Stanach robiły LeToya Bond i Ashley Shields, ale od początku przygotowań nie odstają fizycznie od naszych zawodniczek, a niektóre nawet przewyższają.
W drugiej kolejce spotkań pana zespół zmierzy się z drużyną z Łodzi. Na co nastawiacie się w tym meczu?
- ŁKS ma problemy finansowe. Z tego powodu trenuje rzadziej i z mniejszą ilością zawodniczek. Trener Trześniewski często stara się więc bronić strefą. Moje zawodniczki muszą jej przeciwstawić szybki atak.
Z zespołami stosującymi tego typu obronę gra się bardzo niewygodnie.
- Obrona strefowa jest bolączką wielu klubów. Dlatego jeżeli będziemy wolno przemieszczać się po parkiecie to damy rywalkom spokojnie wrócić do defensywy. Niezwykle ważne jest zatem szybkie przejście z obrony do ataku.