23.09.2008 08:30, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Gburczyk: Po cichu liczymy na Final Four
Dorota Gburczyk nie kryła radości po wyjazdowym zwycięstwie na ŁKS-em Siemens AGD Łódź. Mistrzyni Polski podkreśla jednak, że prawdziwą siłę Wisły Can-Pack i jej ligowych rywalek będziemy poznawać w miarę upływu czasu.
23.09.2008 08:30, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Pierwszy mecz za wami. Wszystko potoczyło się zgodnie z planem?
- Na początek trafiłyśmy na trochę słabszy zespół. Dobrze się stało, bo nie byłyśmy jeszcze do końca zgrane - w pełnym składzie, choć bez Dominique Canty, ćwiczymy ze sobą zaledwie od trzech dni. To udane rozpoczęcie, spokojne zwycięstwo. Teraz o tym zapominamy i szykujemy do kolejnego meczu z Gorzowem.
Porażka Lotosu była sporą niespodzianką.
- Nie nazwałabym tego niespodzianką, gdyż Lotos nie wystąpił w pełnym składzie - grał bez dwóch podstawowych Amerykanek, które wzmocnią zespół. Poczekajmy jeszcze z opiniami, a prawdziwą wartość drużyny z Gdyni poznamy dopiero, kiedy zaczną grać wszystkie zawodniczki.
Teraz to Wisła będzie musiała powalczyć z gorzowiankami.
- To bardzo specyficzny zespół, grający szybką i agresywną w obronie koszykówkę. Na pewno nie będzie to tak łatwy mecz jak z ŁKS-em i musimy się do niego solidnie przygotować.
Zbliża się też Euroliga. Z jakimi nadziejami przystępujecie do tych rozgrywek?
- Celem minimum jest awans do najlepszej ósemki, ale po cichu wszyscy liczą, że z tak utalentowanym i mającym wielkie aspiracje składem uda nam się wejść do Final Four.