,

Lista aktualności

Elmedin Omanic: Trzy bardzo trudne mecze

- W tym sezonie będzie dużo takich meczów. Cieszy mnie, że ten horror skończył się z happy endem dla nas. Jest to o tyle ważne, że przed nami trzy bardzo trudne mecze z Lotosem, Wisłą i AZS-em Gorzów - powiedział po meczu z CCC Polkowice Elmedin Omanic, szkoleniowiec Energi Toruń.

,

Jak oceni Pan inauguracyjny mecz z CCC? - W tym sezonie będzie dużo takich meczów. Cieszy mnie, że ten horror skończył się z happy endem dla nas. Jest to o tyle ważne, że przed nami trzy bardzo trudne mecze z Lotosem, Wisłą i AZS-em Gorzów. W nich mamy zerowe szanse na zwycięstwo. Dlatego mogę od razu powiedzieć, że nie zagramy tak mocno, żeby spróbować wygrać z tymi zespołami i nie mieć później już sił na walkę w kolejnych spotkaniach, które będą dla nas ważniejsze. Istotne jest to, że dziś wygraliśmy. Do kolejnych spotkań przygotujemy się spokojnie i po czwartej kolejce mam nadzieję, że będą już łatwiejsze zespoły i będziemy mogli wygrać więcej spotkań. Do piętnastej minuty toruński zespół grał dobrze. Później nastąpiło załamanie. Skąd taka różnica w grze? - Pamiętam, kiedy nastąpiła ta różnica w grze. W momencie, gdy mamy 13 czy 17 punktów przewagi i zmieniam jedną czy dwie zawodniczki to nie może być takiej sytuacji, że różnica topnieje do 5-6 punktów. Wówczas ciężko jest tej piątce, która dobrze grała znów osiągnąć przewagę. Czy jest Pan z kogoś niezadowolony po dzisiejszym dniu? - Wszystkie zawodniczki zagrały dziś fatalnie. Trochę może lepiej zaprezentowała się Monika Krawiec, która rzuciła 20 punktów, ale też robiła dziś głupie straty. W pierwszej kwarcie wszystko było jak w szkolnej koszykówce. Dobra gra w ataku i w obronie. Później zmieniałem zawodniczki, bo wszystkie muszą dostać szansę. Nie brakowało panu w tym spotkaniu Eweliny Gali i Hollie Merideth? - Ewelina Gala jest młodą zawodniczką i musi się uczyć. Myślę, że dałaby radę w tym meczu. Na pewno trafia rzuty takie, jak Marta Żyłczyńska, Emilia Tłumak czy Ilona Jasnowska dziś nie trafiły. Jeżeli chodzi o Hollie Merideth to nie mamy jeszcze jej "listu czystości" i dlatego nie mogła dziś zagrać. Podobno został wysłany z USA do Polski, do PLKK, ale jeszcze nie dotarł.