,

Lista aktualności

Roman Skrzecz: Jedziemy do Leszna po Superpuchar!

- Jedziemy do Leszna pokonać Wisłę i zdobyć Superpuchar – deklaruje trener Lotosu PKO BP Gdynia Roman Skrzecz. – Nie wyobrażam sobie zresztą innego nastawienia. W każdym meczu trzeba grać o zwycięstwo.

,

Niemniej to krakowianki wydają się być faworytkami tej konfrontacji. - Zgadzam się. My do tego spotkania przystąpimy praktycznie z marszu i to w dodatku w niepełnym składzie. Nie oznacza to jednak, że stoimy na straconej pozycji. Broni na pewno nie złożymy. Kto zatem zagra, a kogo zabraknie w pańskiej drużynie? - Wystąpią zawodniczki, które brały udział we włoskich mistrzostwach Europy, czyli Anne Breitreiner oraz Katsiaryna Snitsina. Zagra także Slobodanka Maksimović oraz polskie koszykarki. Kibice w Lesznie nie zobaczą natomiast w akcji naszych Amerykanek, Dominique Canty i Chamique Holdsclaw. Ta druga wzmocni nas 16 października, natomiast Canty przyjedzie 10 dni później. Z kolei w przyszłym roku, zgodnie z kontraktem, dołączy do nas Tamika Catchings. No właśnie, czy dołączy? - Jesteśmy z nią w stałym kontakcie. Amerykanka przechodzi teraz rehabilitację po operacji ścięgna Achillesa i mamy nadzieję, że w najważniejszych meczach sezonu będzie zdolna do gry. Nie ukrywamy, że budowę zespołu oraz strategię gry oparliśmy właśnie o tę znakomitą koszykarkę. Podobno Catchings od strony teoretycznej będzie bez zarzutu przygotowana do gry w Lotosie PKO BP. - Umówiliśmy się z Tamiką, że będziemy jej podsyłać nagrania z meczami naszego zespołu. Dzięki temu będzie miała okazję poznać naszą taktykę i zagrywki, walory swoich klubowych koleżanek oraz styl gry rywalek. Oczywiście nie będą to spotkania z początku sezonu. Najpierw musimy się zgrać i prezentować odpowiednią sportową formę. Kiedy zatem będziemy mogli zobaczyć Lotos PKO BP w pełnej krasie? - Robimy wszystko, aby zespół osiągnął optymalną dyspozycję 7 listopada, czyli w dniu inauguracyjnego meczu Euroligi z Gambrinuem w Brnie. Cały czas jesteśmy w trakcie szlifowanie formy. W okresie przygotowawczym nie mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodniczek. Dziewczyny powoli się zjeżdżają i trochę czasu wymaga, aby się zgrały i odzyskały wysoką formę Jakie cele przyświecają pańskiej drużynie w tym sezonie? - Nowy sponsor, Bank PKO BP do spółki z Grupą Lotos pozwolił nam na skompletowanie bardzo dobrego zespołu. Zakontraktowaliśmy kilka świetnych koszykarek, które mają decydować o obliczu naszej drużyny i ciągnąć ten wózek. Uważam, że jesteśmy w stanie zrealizować postawione przed nami trzy zadania. To zdetronizowanie Wisły Kraków i zdobycie po dwóch latach przerwy mistrzostwa Polski, obrona krajowego pucharu oraz awans, z jak najwyższego miejsca w grupie, do kolejnej fazy, czyli play off Euroligi. Na pierwszym miejscy postawiłbym wygranie tych ostatnich rozgrywek, ale trzeba przecież mierzyć siły na zamiary. Dlatego priorytetem będzie wywalczenie mistrzostwa Polski. Na czym opiera pan swój optymizm? - Dwa razy przegraliśmy batalię z Wisłą o mistrzostwo Polski po siedmiu meczach. Jesteśmy jednak coraz bliżej złotego medalu. W minionym sezonie byliśmy przecież od niego o krok, a teraz jesteśmy jeszcze silniejsi. Mamy świadomość wspólnych celów i zdajemy sobie sprawę, że krakowianki nie oddadzą nam niczego za darmo. Wszyscy razem musimy ciągnąć wózek z szyldem Lotos PKO BP Gdynia w jednym kierunku. Czyli w porównaniu do poprzedniego sezonu Lotos PKO BP jest silniejszą drużyną? - Tak. Uważam, że dysponujemy lepszym i rozsądnie zbudowanym zespołem. Mamy zbilansowaną drużynę, której dodatkowym atutem będzie wszechstronność kluczowych zawodniczek. Większość dziewczyn nie jest przypisana do konkretnych pozycji. Są to koszykarki uniwersalne. Na przykład Catchings, Holdsclaw czy Snitsina z powodzeniem mogą występować na pozycjach od 2 do 4. Dzięki temu mamy spore pole manewru. Podkreśliłbym jeszcze jedną rzecz. Co prawda ze względu na grę wielu koszykarek w reprezentacjach narodowych oraz w WNBA przystąpimy do rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy niemalże z marszu, ale najważniejsze, że skompletowaliśmy skład przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek. W dwóch poprzednich sezonach ten proces udało nam się zakończyć dopiero na przełomie stycznia i lutego. Później, o czym wspomniałem, dołączy do nas tylko Catchings. Ponownie Lotos PKO BP musi połączyć grę w polskiej lidze z rozgrywkami Euroligi. Nie boi się pan, że czołowe zawodniczki zostaną „zajechane”? - Jest takie ryzyko, dlatego nie zamierzamy szafować siłami kluczowych koszykarek. Planujemy racjonalnie dawkować im meczowe obciążenia i dlatego w niektórych spotkaniach więcej na parkiecie przebywać będą młode Polki, które, mamy nadzieję, niedługo będą stanowić o sile Lotosu PKO BP Gdynia. Oczywiście te dziewczyny swoją postawą na boisku, walką, determinacją i zaangażowaniem muszą udowodnić, że to miejsce należy im się nie tylko z tej racji, że akurat w tym momencie starsze koleżanki odpoczywają. To właśnie przy tak znakomitych zawodniczkach jak Catchings czy Holdsclaw te dziewczyny powinny jeszcze lepiej się rozwijać, a ich koszykarska edukacja z pewnością nabierze tempa. Granie i trenowanie u boku takich gwiazd wyjdzie im tylko na dobre. Kto, poza Wisłą, może w tym sezonie pokrzyżować szyki pańskiemu zespołowi? - Wierzę, że nikt. Na pewno ton rozgrywkom będzie nadawać krakowska drużyna oraz Lotos PKO BP, ale do walki o medale powinny włączyć się kolejne cztery ekipy, czyli CCC Polkowice, Energa Toruń, INEA AZS Poznań oraz koszykarki z Gorzowa. Interesujące zespołu zbudował także Utex ROW Rybnik oraz ŁKS. Dobrze, że nasza liga otworzyła się na Europę i Amerykę. Uważam, że w porównaniu do poprzedniego sezonu ligowa czołówka jest silniejsza, ale z drugiej strony osłabiły się zespoły, które będą bronić się przed spadkiem. Musimy jednak mieć świadomość, że nikt, nie tylko Wisła, nie położy się przed Lotosem PKO BP.