Lista aktualności

Z cyklu poznajmy się...

Ma 182 cm wzrostu i występuje na pozycji niskiego bądź silnego skrzydłowego. Od kilku lat stanowi o sile zespołów, których barw reprezentuje. Niestety dla niej samej, a także kibiców jej talentu bardzo często na przeszkodzie w osiąganiu wyników sportowych stawały poważne kontuzje. O kim mowa?

Z cyklu poznajmy się prezentujemy sylwetkę skrzydłowej AZS-u PWSZ Sowood Gorzów Wlkp. – Marty Żyłczyńskiej. Imię i nazwisko: Marta Żyłczyńska
Wzrost: 182 cm
Wiek: 25
Znak zodiaku: strzelec
Pozycja: skrzydłowa
Ksywa: „Żyła”
Kariera klubowa: „Stilon” Gorzów, STK Starachowice, „Ślęza” Wrocław, „Cukierki” ODRA Brzeg, AZS PWSZ Gorzów.
Sposób na stres: stres najlepiej rozładowuję poprzez rozmowę z bliskimi albo poprzez chwile samotności z głośną muzyką w tle.
Ulubiona potrawa: zupa pomidorowa z makaronem, kurczak w sezamie z warzywami i ryżem.
Ulubiony napój: kawa
Ulubiony rodzaj muzyki: nie mam ulubionego gatunku muzycznego. W zasadzie słucham każdej muzyki, a wszystko zależy od nastroju w jakim w danej chwili się znajduję.
Najlepszy film: Dirty Dancing
Wymarzony samochód: Peugeot 407 coupe
Najlepsze miejsce na wakacje: Hawaje, Meksyk, ale oczywiście u boku narzeczonego.
Gdy mam wolny czas: to odpoczywam, najlepiej w gronie najbliższych, w domu rodzinnym lub daleko od miasta.
Najważniejsze wydarzenie w życiu: w moim życiu zdarzyło się wiele rzeczy, które zmieniły bardzo dużo. Przede wszystkim opuszczenie w bardzo młodym wieku domu rodzinnego i spotkanie na swojej drodze mojej drugiej połowy.
Najsłynniejsza postać, którą spotkałam: obecnie będzie to Premier RP Kazimierz Marcinkiewicz.
Człowiek, którego chciałabym spotkać: moje marzenie niestety się już nie spełni, gdyż chciałabym spotkać się z Ojcem Świętym Janem Pawłem II.
Najwięcej zawdzięczam: swoim rodzicom, bo to oni wskazali mi drogę, którą obecnie podążam.
Sportowy idol: trudno wymienić mi tylko jedną osobę, ale w początkowych latach mojej zabawy z koszykówka był to Michael Jordan i Dennis Rodman.
Najtrudniejszy rywal: w obecnym sezonie na pewno będzie to zespół z Polkowic, bo byłyśmy bardzo blisko sprawienia największej niespodzianki w lidze i awansu do 4 najlepszych drużyn w Polsce.
Najbardziej niesamowity mecz, w którym grałam: w ciągu 12 lat gry było wiele spotkań, które na pewno były niesamowitymi i wpisały się w pamięć: wszystkie mecze o MP w kategoriach młodzieżowych, w tym wygrana 1 punktem nad „Ślęzą” w MP juniorek i zdobycie złotego medalu, niezapomniane, ale przegrane mecze z CCC w play-off tego sezonu, oraz ze względu na całą oprawę mecze reprezentacji na ME i mecze gwiazd w PLKK.
Trener, który najsilniej wpłynął na twoją karierę: najwięcej zawdzięczam trenerowi Dariuszowi Maciejewskiemu, bo pracujemy ze sobą już od wielu lat i to on nauczył mnie rzemiosła koszykarskiego w największym stopniu. W moim przypadku duże znaczenie miała również współpraca z trenerem Zbigniewem Anderszem i pierwsze kroki w ekstraklasie koszykówki kobiet oraz we Wrocławiu z trenerem Markiem Olesiewiczem w najtrudniejszym dla mnie okresie, po ciężkich i długo trwających kontuzjach.