Patrycja Gulak-Lipka: Decydująca faza
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Patrycja Gulak-Lipka: Decydująca faza

Aż mi sie nie chce wierzyć (mimo iz nie było to tajemnicą), że w miniony weekend w Polsce zakończył się już sezon zasadniczy. Wiadomo, że w tym sezonie "skład" polskiej ligi kobiet mocno się skurczył i gry z udziałem ostatecznie 10 drużyn nie dało się przedłużyć. Dla mnie i myślę, że dla wszystkich sympatyków naszej dyscypliny, to dość smutne, mam jednak nadzieję, że nie będzie wzorem na przyszłe lata.

,

Optymalnie jest gdy w lidze rywalizuje ze sobą minimum 12 drużyn, walczących w pierwszej fazie o play-off i jak najwyższe miejsce dające przewagę własnego parkietu, dalej o medale, a drużyny słabsze w danym sezonie motywuje do walki o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek. Wiem, że to dość wcześnie by myśleć o kolejnym sezonie, gdzie przed nami dopiero najważniejsze mecze obecnego, rozstrzygające o finałowej kolejności, ale mam ogromną nadzieję, że mimo trudnych czasów więcej drużyn stanie na starcie w przyszłym sezonie.

Mojej drużynie zostały dokładnie 3 spotkania do rozstrzygnięcia sezonu regularnego, ale już teraz mają miejsce kluczowe dla nas mecze. Po hurraoptymistycznym otwarciu ligi i kilku zwycięstwach w początkowej fazie, nie możemy wyjść z dołka. W minioną niedzielę rozgrywałyśmy mecz w Cagliari, na Sardynii. Wygrana z tamtejszym CUS mogła zapewnić nam udział w play-offach, ale niestety skończyło się jak w ostatnich kilku kolejkach.

Wśród dużej liczby błędów tak w obronie jak i w ataku, nietrafionych rzutów, przegranych zbiórkach, zostałyśmy dość mocno zaskoczone skutecznością przeciwniczek zza linii 6,75 m. Ponad 50% dorobek punktowy przeciwniczek w tym meczu pochodził właśnie z rzutów za trzy punkty i warto zaznaczyć, że przy wyśmienitej, bo 60% skuteczności... Nie powiem, bolesna to była porażka, zwłaszcza, że w pierwszym starciu to my byłyśmy górą. Jednak ten mecz i jego przebieg przypomniał mi słowa i taktykę trenera chorwackiej reprezentacji (Stipe Bralic) w trakcie Mistrzostw Europy 2011 rozgrywanych w Polsce, że jeśli w meczu zespół trafia "trójki" na wysokim procencie, to jest w stanie wygrać z każdym.

Z takim i paroma dodatkowymi założeniami trener i jego drużyna odniosły sukces na ME 2011 w postaci 5 miejsca i zakwalifikowania się do występów na zeszłorocznych Igrzyskach w Londynie. Nie jest to oczywiście odkrycie na skalę światową, kto się na baskecie zna, to o tym wie. Nie jest jednak fajnie przekonywać się o tym na własnej skórze, w tak ważnym meczu.

Niemniej jednak na trzy ostatnie oficjalne mecze sezonu jest mobilizacja. Mamy sporo czasu by się do nich przygotować, gdyż w terminarzu mamy jeszcze dwie pauzy. Pierwsza spowodowana jest wycofaniem się jednej z drużyn w czasie przerwy świątecznej, a w trakcie drugiej rozgrywany będzie finałowy turniej pucharu ligi. Najbliższa pauza już w tę niedzielę, została oczywiście dobrze zagospodarowana przez naszego trenera i zagramy sparing z zespołem z pobliskiego Umbertide. Będzie to już nasze 4,5 (pół meczu rozegranego na śliskim parkiecie ;) spotkanie z zespołem Kateriny Zohnovej, z czego 1,5 meczu rozstrzygnięte na korzyść Orvieto ;)

Pamiętając przy okazji o koleżankach z Wisły i CCC, chcę życzyć im powodzenia w meczach fazy play-off Euroligi. Mocno trzymam kciuki za sukces polskich drużyn!!!