Oczywiście nie oznacza to, że zabraknie emocji. Akademiczki są bowiem zespołem z charakterem, który niezależnie od tego, jakim składem przychodzi mu grać zawsze stara się z całych sił i walczy o jak najlepszy wynik. Zapewne nie inaczej będzie i jutro. Nie zmienia to faktu, że zdecydowanym faworytem tego meczu będzie zespół gospodyń.
- Gorzów ma ostatnio trochę problemów i nie jest to drużyna tak mocna jak w poprzednich sezonach. Na pewno jednak nie można tego zespołu lekceważyć. Na papierze mamy sporą przewagę, ale pamiętajmy o tym, że trzeba udowodnić na parkiecie, że jest się lepszym. I to musimy jutro zrobić - mówi Krzysztof Korsak, prezes CCC Polkowice.
Do pojedynku z akademiczkami zespół wicemistryń Polski przystąpi po zwycięstwie odniesionym w Zagrzebiu w przedostatnim meczu fazy grupowej Euroligi. W tamtym meczu trener Jacek Winnicki nie mógł skorzystać z Valeriyi Musiny oraz Valeryi Berezhynskiej. Ta druga jutro najprawdopodobniej pojawi się na parkiecie. Pierwsza natomiast ma wrócić do gry w najbliższą środę, kiedy to polkowiczanki zmierzą się w Pradze z ZVVZ USK w swoim ostatnim pojedynku fazy grupowej Euroligi.
Pierwszy mecz pomiędzy CCC a akademiczkami, rozegrany 27 października 2012 r. w Gorzowie Wielkopolskim zakończył się wysokim zwycięstwem polkowickiej drużyny - 91:56. Kapitalną partię rozegrała wówczas Belinda Snell, która trafiła sześć z dziewięciu rzutów zza linii 6,75m i skończyła mecz z dorobkiem 28 punktów na koncie. 14 punktów zdobyła Nneka Ogwumike, a 11 "oczek" dołożyła Valeryia Musina. W ekipie gospodyń najskuteczniejsze były Chineze Nwagbo, która rzuciła 13 punktów, oraz Sybil Dosty, na której koncie zapisano punktów 12.
Jutrzejszy rywal CCC w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy zajmuje szóste miejsce. W rozegranych dotychczas 15 meczach siedmiokrotnie wygrywał, a osiem razy przyszło mu przełknąć gorycz porażki.
Mecz CCC Polkowice - KSSSZ AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski rozpocznie się o godzinie 17.45. Transmisję z tego pojedynku będzie można obejrzeć w TVP Wrocław.