Patrycja Gulak-Lipka: Zamiast parkietu - lodowisko
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Patrycja Gulak-Lipka: Zamiast parkietu - lodowisko

UGHHHH... nawet nie wiecie jakie to denerwujące uczucie, nie móc dograć meczu do końca... meczu, który z racji tego, że dla obu zespołów był spotkaniem derbowym, oczywiście był meczem bardzo ważnym. Nam dodatkowo zwycięstwo mogło dać powrót na miejsce vice, bądź nawet lidera ligi, więc było o co walczyć.

,

Tagi: Blog

Cały tydzień ciężkich przygotowań, analizy, oglądanie wideo, treningi taktyczne... dziś pełne skupienie, hala pełna kibiców obu drużyn (co nie bywa niestety regułą w przypadku meczów lig żeńskich) - co więcej prezentowałyśmy niezłą dyspozycję przez pierwsze 20 minut meczu. W obronie zatrzymałyśmy najgroźniejsze przeciwniczki, a w ataku dość skrzętnie wykorzystywałyśmy błędy przyjezdnych.

Nasza gra jednak nie została wznowiona po przerwie w meczu. Powodem była zła aura tego dnia. Ktoś może zapytać - ale jak??? Przecież koszykówka to sport rozgrywany na obiektach krytych, więc sytuacja z zewnątrz nie powinna mieć wpływu na to co się dzieje w hali (bo oczywiście przykładem Stadionu Narodowego wiemy, że na mecze piłki nożnej pogoda ma niebagatelny wpływ... mimo iż można nad nim zamknąć w porę dach ;)... koniec dygresji). Ostatecznie deszczowe dni i nagła zmiana temperatury powietrza na znacznie cieplejszą, wpłynęły na to, że w hali było strasznie wilgotno. Nie tylko w powietrzu, ale także na parkiecie - dość dziwne, ale fakty same mówią za siebie, a efekt był taki, że zamiast parkietu miałyśmy "lodowisko". Było to dość niebezpieczne dla nas - zawodniczek. Złość w takiej sytuacji oczywiście jest, ale rozsądek podpowiada, że dobrze iż tak właśnie się stało... mimo że przeczucie dawało znaki, że jesteśmy na dobrej drodze do derbowego zwycięstwa z dobrze grającym, jak do tej pory w tym sezonie, zespołem z Umbertide.

Tym sposobem pozostałe mecze 4 rundy włoskiej ekstraklasy, które dopiero się kończą śledzę z domu przed ekranem komputera. Szybkie wnioski: wydaje się to być bardzo ciekawa kolejka, bo poza jednym meczem bez historii (Schio z Chieti, +22 dla Schio) pozostałe skończyły się różnicą 1 lub 2 punktów, w tym jeden po dogrywce. Bliskie kolejnej "wtopy" w tym sezonie było Taranto (na dość trudnym terenie w Priolo, na Sycylii), a także Parma, która poleciała po punkty na Sardynię. Pojedynek sąsiadów z tabeli Faenzy i Puzzuoli, zakończył się na korzyść Faenzy. Było to ich pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a ja wraz z moją drużyną z Orvieto już za tydzień postaram się aby taki stan rzeczy się dalej utrzymał ;). TRZYMAJCIE KCIUKI.

Tagi: Blog