Po porażce z Wisłą Can-Pack Kraków w obozie KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. panuje pełna mobilizacja. - Po ostatnim spotkaniu wiemy, że musimy się skupić na taktyce ataku, bo tu popełniamy zbyt dużo błędów. Nie mamy zbyt wiele czasu, żeby przygotowywać się do pojedynku z gdyniankami, ale staramy się analizować ich grę i wyciągnąć konkretne wnioski - stwierdził trener Dariusz Maciejewski.
Przed sezonem w gdyńskim klubie zmieniło się dość dużo, przede wszystkim za sprawą odejścia sponsora tytularnego, Grupy Lotos. To sprawiło, że zespół, który w zeszłym sezonie zdobył czwarte miejsce w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy musiał zostać mocno przebudowany. Nie licząc juniorek Gdynię opuściły wszystkie zawodniczki. W ich miejsce zakontraktowano cztery młode Amerykanki: Talisę Rhea, Leah Kassing, Antonię Benett oraz Lorin Dixon oraz mającą za sobą grę w wielu polskich klubach Natalię Małaszewską. - To jest całkiem inny zespół niż ten, który znamy, co na pewno utrudnia nam przygotowania. Zupełnie nieznane w Polsce koszykarki plus nowy trener na pewno nie ułatwią nam zadania - usłyszeliśmy od szkoleniowca akademiczek.
Początek sezonu w wykonaniu gdynianek, które od tego sezonu prowadzi Mirosław Noculak oraz Andrzej Cieplik można uznać za niezbyt udany. Na inaugurację ekipa BI Gdynia nieznacznie uległa na wyjeździe KK ROW Rybnik, a później w Łodzi pokonała Widzew. Od tego czasu zawodniczki z Trójmiasta nie grały. Mecz trzeciej kolejki z PTK Pabianice został przełożony na 24 października, a w ostatniej kolejce gdynianki pauzowały. Nieco obawia się tego szkoleniowiec BI Gdynia. - My powinniśmy grać i nabierać tempa. Gra jest jedyną rzeczą, której brakuje temu zespołowi. Mecze wewnętrzne czy sparingi to jest namiastka gry i to nie jest dobre. A Gorzów jest w rytmie - stwierdził na łamach strony klubowej Mirosław Noculak.
Czy jego obawy się potwierdzą? Przekonamy się już w środę. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18:00.