,

Lista aktualności

Wisła Can-Pack Mistrzem Polski!

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków obroniły tytuł mistrzyń Polski wywalczony przed rokiem. Ekipa prowadzona przez Jose Hernandeza pokonała dziś po raz czwarty CCC Polkowice (56:50), zasłużenie zdobywając Mistrzostwo Polski w sezonie 2011/2012. MVP finałów została wybrana Ewelina Kobryn.

,

Zawodniczki CCC, aby pozostać w grze o mistrzostwo Polski musiały wygrać dzisiejszy mecz. W końcówce zabrakło im trochę zimnej krwi oraz doświadczenia i musiały uznać wyższość utytułowanych rywalek, do których mistrzowski tytuł powędrował po raz 22. Dzisiejszy pojedynek rozpoczął się od celnego rzutu Evanthii Maltsi. Odpowiedziała Erin Philips, a potem kilka kolejnych akcji kończyła punktami Valerija Musina, która z dorobkiem 10 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką na parkiecie w pierwszych 10 minutach. Wiślaczki miały olbrzymi problemem z wstrzeleniem się w kosz polkowiczanek i przegrywały 9:16. W drugiej kwarcie podopieczne trenera Jose Hernandeza nadal raziły nieskutecznością. Nie potrafiły trafiać nawet z czystych pozycji. Gospodynie prezentowały się lepiej, ale także nie był to w ich wykonaniu mecz dobry. Presja ewidentnie odciskała swoje piętno na obydwu zespołach. Dystans punktowy pomiędzy drużynami cały czas oscylował wokół 10 punktów. Ostatnie słowo przed przerwą należało do krakowianek, które zdobyły pięć kolejnych punktów i do szatni schodziły przy czteropunktowej stracie do podopiecznych trenera Arkadiusza Rusina. Po zmianie stron, podobnie jak w meczu wczorajszym, Wisła przystąpiła do odrabiania strat. Z dobrej strony pokazała się Magdalena Leciejewska, która skończyła kilka ważnych akcji i po 3 minutach i 30 sekundach gry w drugiej połowie na tablicy świetlnej pojawił się wynik remisowy – po 30. Wówczas sprawy w swoje ręce wzięła Maltsi, która odpaliła pierwszą "trójkę". Odpowiedziała ponownie Leciejewska, a po chwili do kosza rywalek z Krakowa trafiła Iva Perovanovic i było 35:32 dla CCC. Do samego końca trzeciej kwarty wynik był na styku. Polkowiczanki przestrzeliły kilka rzutów wolnych, a wiślaczki grały konsekwentnie długie akcje. Po 30 minutach CCC prowadziło 41:40. Ostatnie 10 minut rozpoczęła od celnego rzutu Paulina Pawlak i Wisła objęła prowadzenie 42:41. W odpowiedzi "trójką" poczęstowała rywalki Agata Gajda i CCC ponownie objęło prowadzenie. Emocje związane ze zmianą wyniku były w tym meczu już niemal do ostatniej syreny. W miarę zbliżania się końca zaczęła uwidaczniać się przewaga wiślaczek, które lepiej panowały nad nerwami. Gdy tablica świetlna pokazywała 36 minutę CCC prowadziło 48:46, a na linii rzutów wolnych stanęła Anke De Mondt, czyli zawodniczka, która wczoraj pogrążyła polkowicki zespół. Tym razem ponownie nie zadrżała jej ręka i trafiła dwukrotnie, doprowadzając do remisu. W kilku kolejnych akcjach polkowiczanki popełniły parę prostych błędów, a w szeregach wiślaczek niczym wytrawny rewolwerowiec zachowała się Erin Philips, która pewnie trafiła zza linii 6,75 m i wyprowadziła swój zespół na trzypunktowe prowadzenie. Potem piłkę zgubiła Zoll, do kosza krakowianek nie trafiła Maltsi, a w odpowiedzi łatwe punkty zdobyła McWilliams. Do końca meczu została niecała minuta, a CCC przegrywało 48:53. Na domiar złego z linii rzutów wolnych dwukrotnie trafiła Paulina Pawlak i wówczas nikt już nie miał wątpliwości, że Wisła po raz 22 zdobędzie mistrzostwo Polski. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 50:56 i wiślaczki mogły utonąć we wzajemnych objęciach, a także świętować swój kolejny tytuł.