Lista aktualności

Z cyklu poznajmy się...

Tworzą sportowe małżeństwo. Jej mąż zawodowo gra w piłkę nożną, ona wybrała koszykówkę. Po rocznym urlopie macierzyńskim w wielkim stylu wróciła na koszykarskie parkiety w Polsce. Mimo tak długiej przerwy wciąż czołowa zawodniczka nie tylko swojego zespołu, ale także całej ligi. Świetna kumpela, super człowiek – tak mówią o niej koleżanki z koszykarskich boisk. O kim mowa?

Z cyklu poznajmy się prezentujemy sylwetkę rozgrywającej CCC Polkowic – Justyny Jeziornej. Imię i nazwisko: Justyna Kłosińska-Jeziorna
Wzrost: 173 cm
Wiek: 25 lat
Znak zodiaku: rak
Pozycja: rozgrywająca
Ksywa: „Siwa”, teraz „Mama”
Kariera klubowa: MKS Orzeł Polkowice, CCC Aquapark Polkowice
Sposób na stres: Ogólnie nie myślę o stresie i to jest najlepsza recepta. Choć prawdę mówiąc od momentu kiedy urodziła mi się córeczka, każda myśl o niej jest tak pozytywna, że momentalnie odstresowuje.
Ulubiona potrawa: Przepadam wręcz za kuchnią włoską, wszelkiego rodzaju zapiekane makarony, pasty.
Ulubiony napój: Zdecydowanie sok jabłkowy.
Ulubiony rodzaj muzyki: W dużej mierze zależy to od humoru i nastroju. Bardzo lubię muzykę polską, lekką, która wpada w ucho. Nie mam ulubionych wykonawców, raczej nie przywiązuję do tego wagi.
Najlepszy film: Bez dwóch zdań Zielona Mila Stephena Kinga.
Wymarzony samochód: Kuchnia włoska, to i włoskie auto, Alfa Romeo Brema.
Najlepsze miejsce na wakacje: Marzy nam się z mężem wyjazd do Australii i w tym roku mamy nadzieję uda nam się zrealizować plany.
Gdy mam wolny czas: Od momentu, kiedy urodziła mi się córeczka, cały wolny czas spędzam z nią i z mężem, bawiąc się, i pilnując naszej małej.
Najważniejsze wydarzenie w życiu: Szósty grudzień 2005 roku, kiedy to urodziłam dziecko. Śmiejemy się, że to Mikołaj nam ją podarował.
Najsłynniejsza postać, którą spotkałam: Jan Paweł II. Widziałam go tylko z daleka, ale był to człowiek niesamowity.
Człowiek, którego chciałabym spotkać: Lance Armstrong, sportowiec który wrócił po ciężkiej chorobie i uprawiał sport na najwyższym poziomie.
Najwięcej zawdzięczam: Moim rodzicom, którzy wychowali mnie tak, a nie inaczej i ukierunkowali w tej dziedzinie, która lubię i uprawiam.
Sportowy idol: Lance Armstrong.
Najtrudniejszy rywal: Na naszym krajowym podwórku na pewno Lotos, ale ja uważam, że nie ma najtrudniejszych rywali. Jestem optymistką i zawsze wierzę, że z każdym da się wygrać.
Najbardziej niesamowity mecz, w którym grałam: Zdecydowanie mecz o brązowy medal w ubiegłym sezonie. Wtedy w piątym spotkaniu przeżyłyśmy wielkie emocje, było dużo walki i co najważniejsze wyszłyśmy z tego spotkania zwycięsko.
Trener, który najsilniej wpłynął na twoją karierę: Kilku tych trenerów miałam, więc ciężko wskazać jednego. Jak sięgnę głęboko do pamięci, to wydaje mi się, że mój pierwszy szkoleniowiec, którym był Jan Gambal. To jego zasługa, że gram teraz w koszykówkę, bo on mnie wypatrzył i odpowiednio nakierował.