Artego - Ślęza: Sporo emocji w Bydgoszczy

,

Lista aktualności

Artego - Ślęza: Sporo emocji w Bydgoszczy

Kibice którzy w sobotni wieczór zdecydowali się odwiedzić „Artego Arenę”, na pewno nie byli zawiedzeni ilością emocji jakie zafundowały im koszykarki Artego Bydgoszcz oraz Ślęzy Wrocław. Po wyrównanym widowisku, lepsze okazały się gospodynie wygrywając 65:58

,

Samo spotkanie rozpoczęło się od miłej uroczystości. Tuż po prezentacji zawodniczek, trójka reprezentantek Polski Martyna Koc, Katarzyna Krężel z Artego, oraz Paulina Pawlak ze Ślęzy otrzymały od firmy Festina pamiątkowe zegarki, w ramach podziękowań za awans z drużyną narodową do finałów przyszłorocznych Mistrzostw Europy.

Chwile później, zaczęły się już jednak sportowe emocje i walka po przeciwnych stronach boiska. Dość niespodziewanie od początku, to Wrocławianki objęły inicjatywę i zbudowały kilku punktową przewagę. Podopieczne trenera Radosława Czerniaka skuteczniej radziły sobie w ofensywie, a dodatkowo szybko wracały do obrony czym nie pozwoliły Bydgoszczankom na rozgrywanie szybkich ataków, co w poprzednich spotkaniach było groźną bronią zespołu Artego. Drużyna Ślęzy swoją przewagę zbudowała głównie dzięki dobrej grze na tablicach. W tym elemencie, pierwszą kwartę wygrały przyjezdne 15:11, a indywidualnie najlepiej radziła sobie Gloria Brown, która po pierwszych 10 minutach gry miała na koncie już 5 zbiórek.

Dopiero w drugiej odsłonie Artego zaczęło przypominać drużynę, która we własnej hali nie odniosła jak dotąd porażki. Bydgoszczanki stopniowo zmniejszały straty, by w 15 minucie objąć pierwsze prowadzenie w meczu. Duża w tym zasługa skutecznej w ofensywie Darxii Morris, oraz Amishy Carter które tego dnia były najlepszymi zawodniczkami drużyny Tomasza Herkta. Zwłaszcza gra tej drugiej pozwoliła miejscowym utrzymywać niewielki dystans nad Ślęzą. Po pierwszej połowie gospodynie wygrywały 33:29.

Wydawało się że w drugiej połowie Artego zacznie dyktować warunki na parkiecie, jednak nic bardziej mylnego. To Ślęza znów prezentowała się lepiej i co najważniejsze skuteczniej, w efekcie czego Wrocławianki po czterech minutach gry odzyskały prowadzenie.
Trudno było dziś zatrzymać Jhasmine Player, która w całym meczu zdobyła 23 punkty, oraz 9 zbiórek. Bydgoskich kibiców bardziej martwić mogła jednak strzelecka niemoc ich faworytek, które z trudem zdobywały punkty z gry. Warto podkreślić, że liderka Julie McBride, po dwóch kwartach nie miała na swoim koncie żadnych punktów. Słabo radziły sobie także Elżbieta Mowlik, która przyzwyczaiła do dobrej skuteczności zwłaszcza w rzutach z dystansu (dziś 1/9 z gry i 1/5 za 3), oraz Martyna Koc (1/5 z gry).

Najwięcej emocji dostarczyły ostatnie minuty, które przypominały wymianę ciosów. Ostatecznie to brązowe medalistki z zeszłego sezonu uzyskały 8 punktową przewagę (57:49) i wydawało się że sytuacja staje się opanowana. Obraz gry kolejny raz zmienił się, gdy piąte przewinienie popełniła Chineze Nwagbo i musiała opuścić parkiet. Dodatkowo zespół Artego został ukarany przewinieniem technicznym, a w kolejnej akcji także za limit fauli z boiska zeszła Morris. Cztery skutecznie wykonane rzuty osobiste przez Player, zapowiedziały nerwowy koniec spotkania. Na 1:38 min. przed końcem znów za sprawa Amerykanki, Ślęza przygrywała tylko jednym punktem 59:58. Ciężar gry wzięła jednak na siebie Mc Bride, wykazując się w tym momencie dużą boiskową mądrością i doświadczeniem. Bydgoska rozgrywająca, która nie mogła się dziś wstrzelić z pół dystansu, w decydujących momentach spotkania kilka razy próbowała wejść pod kosz, a po faulach zawodniczek gości, skutecznie punktowała z linii rzutów osobistych (8/8). To pozwoliło bydgoszczankom do końca utrzymać kilku punktową przewagę.

Na uwagę zasługuje wyczyn Amishy Carter, która zapisała na swoim koncie aż 22 zbiórki, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie Tauron Basket Ligi Kobiet.