,

Lista aktualności

Artego - Wisła Can-Pack: Krakowianki przechwyciły kolejne zwycięstwo

Drugą porażkę z rzędu w drugiej fazie rozgrywek zanotowały koszykarki Artego Bydgoszcz, które okazały się minimalnie gorsze od Wisły Can-Pack Kraków ulegając vice mistrzyniom Polski 69:71.

,

Grypa, która spustoszyła szeregi wcześniejszego rywala Artego ze Szczecina, dotarła również na południe, przez co trener Stefan Svitek nie mógł skorzystać dziś z chorej ex-bydgoszczanki Agnieszki Szott-Hejmej.

Początek spotkania należał do przyjezdnych, które od razu zaczeły bronić na całej wysokości boiska, oraz w łatwy sposób zdobywać punkty głównie spod kosza za sprawą skutecznie kończącej akcje Jantel Lavender. Drużyna gości szybko wypracowała sobie kilku punktową przewagę, w czym w dużej mierze pomogły miejscowe zawodniczki popełniając sporą ilość strat. Bydgoszczanki miały także duże problemy ze skutecznością, co było prawdziwą zmorą Artego, w poprzednim przegranym meczu z Energą Toruń.
Z biegiem czasu zawodniczki Tomasza Herkta zaczęły jednak niwelować stratę. Na początku drugiej kwarty szybko zdobyły 7 punktów z rzędu, doprowadzając do remisu, ostatnie słowo należało jednak do Wisły, która po pierwszej połowie meczu prowadziła 37:29, zawdzięczając to głównie lepszej skuteczności rzutów z gry dokładnie 50% przy 32.1% Artego.

Druga połowa meczu zaczęła się od dobrej gry Bydgoszczanek, które zacieśniły obronę, co momentami stwarzało Krakowiankom wiele problemów. Znacząco poprawiła się też gra w ataku, dzięki czemu Artego drugi raz w tym meczu dogoniło rywalki, a po punktach Elżbiety Mowlik wyszło pierwszy raz tego dnia na prowadzenie.
Na 2 minuty przed końcem kwarty, celnie za 3 punkty przymierzyła Leah Metcalf i ostatecznie po 3 kwartach, gospodynie prowadziły 53:50.

Początek ostatnich 10 minut należał do liera BLK. Zawodniczki Wisły wyszły na prowadzenie. Które w tej części meczu co rusz zmieniało się na korzyśc jednej, lub drugiej strony. świetnie w tym etapie gry radziła sobie Allie Quigley, która w dużym stopniu wzięła na siebie ciężar gry Wisły.

Przedostatnia akcja meczu należała do vice mistrzyń Polski, jednak najpierw zza linii 6,75 spudłowała Quigley. Piłkę zebrała jednak grająca dziś bardzo dobre spotkanie Agnieszka Skobel, która przez złe podanie dopuściła do gry Artego i wszystko wskazywało na to, że Bydgoszczanki w ostatniej akcji meczu są stanie doprowadzić do dogrywki a nawet zapewnić sobie wygraną. Niestety miejscowe kompletnie pogubiły się w ofensywie, nie wykorzystując dobrych sytuacji na zdobycie punktów i na 3 sekundy przed końcem, niecelny rzut oddała Amisha Carter, po czym to Wisła cieszyła się z zwycięstwa 71:69

Kluczem do zwycięstwa przyjezdnych okazała się ilość przechwytów, zwłaszcza w pierwszej kwarcie. W całym meczu Wisła zanotowały ich aż 13, z czego 8 na swoim koncie zapisała Skobel.

Artego Bydgoszcz - Wisła Can-Pack Kraków 69 : 71 (11:18, 18:19, 24:13, 16:21)

ARTEGO: Mowlik 19, Metcalf 17, Lawson 17 (16 zb), Carter 8 (8 zb), Koc 4, Jeziorna 4, Mieloszyńska-Zwolak 0, Pietrzak 0, Hertmanowska, Niedźwiedzka, Szybała, Faleńczyk

WISŁA: Lavender 20 (8 zb, 3 bl.), Quigley 17, Żurowska 15, McCray 7, Skobel 5 (8 prz.), Pawlak 4, Ouvina 3 (6 as), Tamane 0, Krężel 0, Jujka

Wypowiedzi pomeczowe:

Stefan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): To był bardzo ciężki mecz. Trudno ocenić, która z drużyn bardziej zasłużyła na to zwycięstwo. Pierwszą połowę zaczęliśmy bardzo spokojnie. Później zaczęło brakować koncentracji i przeciwnik powrócił do gry, znalazł swój rytm, odrobił kilka punktów i końcówka była już walką. Walką o każdy rzut, o każdą pozycję, o każdą zbiórkę i patrząc na statystyki, naszym dużym problemem były dziś zbiórki w obronie. Jedna zawodniczka, Jessica Lawson zebrała pod naszym koszem 8 piłek i większość z nich zamieniła na punkty. Staraliśmy się zatrzymać najlepsze rzucające Artego, nie dopuszczać ich do czystych pozycji rzutowych. To był ciężki mecz, który kosztował nas dużo sił i cieszymy się z wygranej. Nie łatwo jest nam rozgrywać dwa, tak trudne mecze w tygodniu, do tego dochodzą podróże i oczywiście nie tłumaczy nas to, ale tak obecnie wygląda nasza sytuacja, przez co czasem zdarzają nam się przestoje w grze i słabsze momenty. Gratulacje dla zawodniczek z Bydgoszczy, które dały z siebie wszystko, trener Herkt może powiedzieć więcej, ale widziałem że walczyły, starały się odcinać nas od podań i nie dopuszczać pod kosz.

Allie Quigley (Wisła Can-Pack Kraków): Przyjeżdżając tutaj, spodziewałyśmy się ciężkiego meczu. Artego gra bardzo twardo w obronie i jest bardzo dobrą drużyną na własnym parkiecie. Wiedziałyśmy, że by wygrać, musimy powstrzymać ich szybkie ataki, wygrać zbiórki co niestety się nie udało, ale cieszy nas końcowe zwycięstwo. Chciałyśmy żeby to wypadło lepiej, ale dało o sobie znać zmęczenie po ostatnich wyjazdach i cieszymy się że w ogóle udało się wygrać.

Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz): Gratuluję zespołowi Wisły Kraków zwycięstwa. W naszym wykonaniu 30 minut było bardzo dobre. Na wyniku zaważyła najbardziej pierwsza kwarta, która według mnie zostala przegrana w szatni. Po meczu powiedzieliśmy sobie, że jako nowy zespół, powinnismy budować poczucie własnej wartości. Wisła rozpoczęła agresywnie w obronie, a my popełnialiśmy szkolne błędy. W pierwszej kwarcie graliśmy jak zespół juniorski, co jednak nie przełożyło się aż tak bardzo na wynik meczu, bo było tam zaledwie 8 punktów różnicy, niemniej jednak, z takim przeciwnikiem to jest strata dosyć znacząca. Przed meczem wiedzieliśmy, że by powalczyc o wygraną, musimy z Wisłą wygrać „deskę” i to nam się udało, w sposób znaczący. Również w szybkim ataku wypadliśmy lepiej. Ostatnia akcja meczu była dla mnie trochę wątpliwa. Nie chcę tutaj polemizować z sędziami, gdyż muszą to obejżeć, ale mieliśmy czystą pozycję do rzutu. Mela (Elżbieta Mowlik) miała czystą pozycję, oddała piłkę Amishy pod kosz, Amisha zrobiła to co mogła zrobić. Decyzja sędziów była taka, a nie inna i nie chcę o tym mówić. Obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko, natomiast wiadomo że potencjał rotacyjny przeciwnika jest na trochę wyższym poziomie, co pokazują statystyki (punkty zmienników 25:4 dla Wisły). Swój zespół muszę pochwalic, że walczył do końca o zwycięstwo. W takich meczach jak dzisiaj trzeba grac do konca. Wcześniej zdarzały nam się mecze, w których mogliśmy odpocząć w czwartej kwarcie, ale dzisiaj do końca byliśmy w grze o zwycięstwo.

Amisha Carter (Artego Bydgoszcz): Wypadliśmy bardzo dobrze jako zespół. Przespałyśmy trochę początek, stąd duża ilość strat co zaważyło na wyniku pierwszej połowy. Po przerwie zaczęłyśmy grać większym pressingiem by odzyskać piłkę.