,

Lista aktualności

Widzew - Riviera: Ostatnia kwarta gdynianek

Nie udał się widzewiankom rewanż za dotkliwą porażkę w Gdyni z Rivierą. Tym razem podopieczne Wadima Czeczuro ponownie okazały się lepsze od łodzianek, choć w dzisiejszym spotkaniu różnica między walczącymi o 8. pozycję zespołami nie była aż tak duża. Ostatecznie czerwono-biało-czerwone przy żywiołowym dopingu swoich kibiców musiały uznać wyższość rywala, przegrywając 53:58.

,

Tym razem podopieczne selekcjonera reprezentacji Ukrainy zrewanżowały się za szczególnie nieudaną końcówkę spotkania w hali "Parkowa", gdy przegrały jednym punktem. Sytuacja się odmieniła. Wtedy to Widzew odrobił stratę i jakimś cudem wygrał spotkanie w końcówce, teraz to gdynianki, które od drugiej kwarty goniły wynik, pokazały wyrachowanie i spokój w końcówce.

Widzewianki osłabione brakiem liderki Crook postawiły przez praktycznie całą pierwszą połowę strefę, która szczególnie pod koniec połowy dawała się we znaki przyjezdnym. Nie wykorzystywały one sytuacji i miejsca do oddania rzutów, pudłując. Odmieniło się to w ostatniej kwarcie. Przed nią bowiem Widzew prowadził 39:28 i wydawało się, że łodzianki doprowadzą sprawy do końca. Nic bardziej mylnego.

W ostatniej kwarcie Riviera fantastycznie poradziła sobie ze strefą Widzewa, a potem z przejściem na obronę każdy swojego. Szczególnie pozytywne wrażenie robiła Misiuk, na którą nikt nie miał patentu w widzewskich szeregach. Miejscowe pod koniec były już bardzo zmęczone i popełniały sporo błędów, przez co Riviera utrzymała korzystny wynik do końca i okopała się mocniej na 8. miejscu, wygrywając w Łodzi 58:53.


Powiedzieli po meczu:

Wadim Czeczuro - Cieszę się, że w końcówce zachowaliśmy więcej zimnej krwi i rozstrzygnęliśmy ten mecz na swoją korzyść. To nie było łatwe spotkanie.

Janusz Wierzbicki - Jeśli przeciwnik zbiera aż 55 piłek, to nie mamy prawa wygrać meczu. Myślę, że ta statystyka przesądziła. Nie dawaliśmy sobie rady na deskach, w dodatku zabrakło nam Crook.