Sobotnie spotkanie nie rozpoczęło się najlepiej dla koszykarek z Torunia. Co prawda gospodynie prowadziły walkę kosz za kosz z faworyzowanym rywalem, ale groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznała Matea Vrdoljak. Chorwatka nie wróciła już w tym meczu na parkiet. Więcej o jej stanie zdrowia będzie wiadomo dopiero po badaniach lekarskich, które zostaną przeprowadzone na początku przyszłego tygodnia.
Pierwsza połowa tego pojedynku była bardzo wyrównana. Drużyny kilkukrotnie zmieniały się na prowadzeniu. Obydwaj szkoleniowcy przez długi czas grali mając aż dwie środkowe na parkiecie równocześnie. Zawodniczki Energi Toruń na początku drugiej kwarty prowadziły 28:24, ale wtedy o przerwę poprosił trener ekipy z Krakowa - Stefan Svitek. Następnie koszykarki Wisły Can-Pack Kraków zaczęły grać lepiej i wyszły na prowadzenie. Jednak gospodynie znajdowały się cały czas tuż za plecami wiślaczek.
Trzecia kwarta to prawdziwy popis gry torunianek. Podopieczne Elmedina Omanicia grały bardzo agresywnie w obronie praktycznie na całym boisku wymuszając tym samym straty rywali. Katarzynki doskonale spisywały się w szybkim ataku. W trakcie trzeciej odsłony gospodynie zdobyły aż 15 oczek z rzędu i wyszły na prowadzenie 51:40. Koszykarki Energi Toruń zaczęły też w końcu trafiać z dystansu. Zawodniczki z Krakowa nie mogły powstrzymać torunianek i przed ostatnią kwartą miały 10 punktów do odrobienia.
Wisła Can-Pack Kraków w tym sezonie była dotychczas niepokonana i w czwartej kwarcie krakowianki robiły wszystko, aby ten status utrzymać. Wiślaczki zaczęły odrabiać straty i cały czas zbliżały się do gospodyń. Jednak Katarzynki wciąż miały okazję do zdobywania łatwych punktów. Dzięki temu torunianki znajdowały się na prowadzeniu. Zwycięstwo Energi Toruń dopiero na dziesięć sekund przed końcem meczu przypieczętowała z linii rzutów osobistych Weronika Idczak. Torunianki miały wtedy aż 5 punktów przewagi. W odpowiedzi Jantel Lavender zdobyła jedynie dwa oczka z pod kosza i na koniec meczu na tablicy wyników widniało 73:70 dla gospodyń.
Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 73:70 (20:18, 9:14, 31:18, 13:20)
Energa: J. Walich 17, L. Dixon 16, P. Gulak-Lipka 14, W.Idczak 14, J. Velinović 6, R. Ratajczak 4, S. Dosty 2, M. Vrdoljak 0.
Wisła Can-Pack: J. Żurowska 19, J. Lavender 15, Z. Tamane 13, A. Quigley 10, A. Szott-Hejmej 10, D. McCray 3, A. Skobel 0, C. Ouvina 0, P. Pawlak 0.
Powiedzieli po meczu:
Stevan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): Chciałem pogratulować zespołowi z Torunia. Katarzynki grały bardzo dobrze przed swoją żywiołową publicznością. Torunianki naprawdę walczyły na boisku. My mieliśmy aż 26 strat. Jednak zanotowaliśmy 52% skuteczności z gry, na dodatek mieliśmy 22 zebrane piłki więcej, ale i tak przegraliśmy mecz. Nie mogę przypomnieć sobie spotkania, w którym mieliśmy taką skuteczność i wygraliśmy walkę pod tablicami i nie wygraliśmy. Pozwoliliśmy zawodniczkom Energi Toruń na zbyt wiele rzutów z otwartej pozycji i daliśmy im pograć z kontry. Wiedziałyśmy , że Katarzynki dobrze czują się w szybkim ataku, ale nie mogliśmy ich powstrzymać. Wszystko przez te 26 strat . Oczywiście torunianki zagrały świetny mecz. Decydującym elementem były właśnie nasze straty, wiele punktów torunianki zdobyły właśnie po nich.
Elmedin Omanić (trener Energi Toruń): Chciałbym podziękować toruńskim kibicom, którzy naprawdę byli naszym szóstym zawodnikiem w dzisiejszym meczu. Mówiłem zawodniczkom po spotkaniu, że jakbym miał wybór wygrać ten mecz lub mieć zdrową Mateę Vrdoljak to wolałbym to drugie. Dla nas to bardzo duża strata. Stało się to zaraz na początku spotkania, nie było tam żadnej walki. Nie wiem co się dzieje w tym sezonie w naszym zespole, że jest tyle kontuzji. Gratulacje dla dziewczyn. Mówiłem już przed meczem i powtarzałem w trakcie, że mamy grać z kontrataku i to się udało. Niektóre nasze zawodniczki grały po 40 minut. Ciężko się gra w ten sposób przeciwko tak silnemu zespołowi. Też nie pamiętam meczu w którym wygrałbym walkę pod tablicami różnicą 22 zbiórek i nie odniósł zwycięstwa. Przeciwnik zanotował aż 26 strat. Myślę, że kluczem do zwycięstwa była nasza agresywna gra na całym boisku i szybki atak.
Justyna Żurowska (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków): Gratuluję toruniankom. Nie ma co się tłumaczyć. Zespół z Torunia zagrał doskonałe spotkanie. Po raz pierwszy gramy fazę z zespołami 1-6 i jeżeli wszystkie spotkanie będą tak widowiskowe to jest to idealne rozwiązanie dla kibiców. W tym momencie można pochwalić organizatorów, że tak została sformułowana nasza liga. Oby tak dalej. Musimy przełknąć porażkę i pracować dalej.
Patrycja Gulak-Lipka (zawodniczka Energi Toruń): Zostało już tutaj powiedzianych dużo mądrych słów. Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom. Życzymy sobie wielu takich zaciętych meczów w tym sezonie. Cieszymy się ze zwycięstwa, to był bardzo trudny przeciwnik. Nie bez powodu był do tej pory niepokonany w lidze, tym bardziej jest to dla nas wyróżnienie. Wiele wskaźników statystycznych wskazuje na to, że to krakowianki powinny wygrać ten mecz. Szczególnie cieszy dobra postawa w obronie, zespołowość i mądre decyzje w trudnych sytuacjach.