Pierwszą kwartę lepiej rozpoczęły zawodniczki z Torunia. Po trzech minutach prowadziły 9:2. Bardzo dobrze w tym czasie zagrała Patrycja Gulak – Lipka, która zdobyła 7 punktów. Czas wzięty przez trenera Tomasza Grabianowskiego sprawił, że w szeregach MSK poprawiła się skuteczność. Za trzy punkty trafiła dwa razy Jazmine Perkins i raz Katarzyna Motyl. Pod koszem dobrze spisywała się także Chandra Harris. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Torunia 24:17.
W drugiej po akcjach między innymi Chandry Harris, Elżbiety Paździerskiej i rzutach osobistych Aleksandry Kai MKS doprowadził do remisu 27:27. Katarzynki często myliły się w ataku, a podopieczne Tomasza Grabianowskiego tylko na to czekały. Zbierały piłki i szybko trafiały do kosza. Niesione dopingiem kibiców koninianki wygrały drugą kwartę 23:13 i prowadziły po pierwszej połowie 40:37.
W trzeciej do głosu doszło doświadczenie Katarzynek. Szybko zdobyły 14 punktów i wyszły na prowadzenie. Zaczęły grać agresywnie w obronie. Trener Tomasz Grabianowski poprosił o przerwę, ale widać było, że jego zespól zgubił rytm gry. MKS przegrał trzecią kwartę 23:9. Czwarta kwarta należała do torunianek. Wygrały tę część 21:10 i całe spotkanie 81:59.
MKS MOS Konin: Chandra Harris 17, Jazmine Perkins 13, Megan Kritscher 12, Katarzyna Motyl 5, Elżbieta Paździerska 5, Aleksandra Kaja 4, Iwona Płóciennik 2, Milena Krzyżaniak 1, Anna Gurzęda, Marta Libertowska, Marta Mańkowska, Anita Szemraj.
Energa Toruń: Weronika Idczak 18, Joyce Iamstrong 15, Joanna Walich 13, Patrycja Gulak – Lipka 11, Matea Vrdolijak 10, Emilia Tłumak 9, Lorin Dixon 5, Karolina Zając, Julia Kućko.
Powiedzieli po meczu:
Elmedin Omanić, trener Energa Toruń: Gratuluję dziewczynom, że wytrzymały presję po pierwszej połowie. Nie weszliśmy dobrze w grę, nie graliśmy kontrataków. W przerwie wszystko sobie wyjaśniliśmy, obudziliśmy się. Gratuluję też zespołowi z Konina walki. Ten zespół jest warty gry w Basket Lidze Kobiet. Mam nadzieję, że Konin też wygra mecz. Chciałem też podziękować naszym kibicom. Czuliśmy się, jak byśmy grali u siebie.
Patrycja Gulak – Lipka, Energa Toruń: Pierwsza połowa nie była rozegrana po naszej myśli. Zaskoczyła nas agresywna obrona Konina. W drugiej kwarcie widać było nerwowe akcje w ataku z naszej strony, nieudane rzuty. Stąd kontry wykończone celnymi rzutami przez Konin. W przerwie, tak jak trener wspomniał, była dość sympatyczna rozmowa na temat tego, co będziemy robić w drugiej połowie. I to poskutkowało. Przede wszystkim lepsza obrona. Jestem zadowolona, że nasza drużyna potrafiła wyjść i walczyć do samego końca.
Tomasz Grabianowski, trener MKS MOS Konin: Gratuluję trenerowi i doświadczonym zawodniczkom z Torunia. To są reprezentantki Polski. Pokazały, że ze spokojem są w stanie wytrzymać to ciśnienie, które było w hali „Rondo”. Trzecie miejsce w tabeli świadczy o tym, że Toruń będzie się liczył w walce o medale. Dziś bardzo sympatyczna atmosfera na trybunach. Brawa dla kibiców z jednej i drugiej strony. Dla takich meczy się gra. Obalę mit trzeciej kwarty. My nie mamy problemu trzeciej kwarty, ale tego, na ile gracze są w stanie wytrzymać. Takie zawodniczki, jak Kaja, Paździerska czy Motyl wszystkie punkty zdobyły w pierwszej połowie. I były to ważne punkty. Wszystkie zawodniczki muszą grać przynajmniej na średnim poziomie przez 40 minut. Jeśli my gramy bardzo dobrze w pierwszej połowie, to musimy to utrzymać do końca. Mamy ten problem praktycznie od jedenastu spotkań. Jeśli przez czterdzieści minut wszystkie zawodniczki, które desygnuję na parkiet, zagrają na przynajmniej średnim poziomie, to kiedyś wygramy mecz.
Megan Kritscher, MKS MOS Konin: – Zagrałyśmy dobrze w pierwszej połowie. Kontrolowałyśmy tempo gry. Byłyśmy agresywne. Musimy jeszcze popracować nad wykończeniem akcji, by grać tak samo w pierwszej i drugiej połowie. Toruń miał wiele przechwytów. Wracamy do treningów i nadal musimy ciężko pracować.