Chcieliśmy się pożegnać z sezonem zasadniczym wygraną  - mówi Krzysztof Szewczyk
fot. SKK Polonia Warszawa

Lista aktualności

Chcieliśmy się pożegnać z sezonem zasadniczym wygraną - mówi Krzysztof Szewczyk

SKK Polonia Warszawa przegrała z obrończyniami tytułu z Lublina, pozbawiajac się tym samym szansy na przedłużenie ligowego sezonu. Co na temat meczu miali do powiedzenia na konferencji prasowej zawodniczki oraz trenerzy obu drużyn?

Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin:

Cieszymy się ze zwycięstwa, mimo że dla nas był to mecz bez stawki. Chcieliśmy się pożegnać z sezonem zasadniczym wygraną, szczególnie po tych ostatnich bolesnych porażkach. Pierwszy nasz mecz po przerwie z AZS Gorzów Wlkp. był bardzo słaby, potem już lepszy ze Ślęzą Wrocław i z BC Polkowice, a tutaj wreszcie zwycięstwo przed play-off, co jest ważne mentalnie. Zakończyliśmy sezon zasadniczy i trafiliśmy na VBW Arkę Gdynia, liczymy na awans do najlepszej czwórki, bo mistrz Polski nie może sobie stawiać innego celu. Na pewno nie będzie to łatwe, ale będziemy grać najlepiej jak potrafimy. Życzę Polonii powodzenia w przyszłym sezonie!

Michella Nassisi, zawodniczka Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin:

Cieszymy się ze zwycięstwa na koniec sezonu zasadniczego, które przerwało złą passę. Teraz przed nami najważniejszy okres w sezonie, czyli faza play-off. Cieszymy się, że dziś mogły zagrać wszystkie zawodniczki, a podstawowe koszykarki miały szansę trochę odpocząć. Wracamy teraz do domu i rozpoczynamy przygotowania do nadchodzących ważnych meczów.

Jérôme Fournier, trener SKK Polonia Warszawa:

Gratulacje dla zespołu z Lublina. Wygrali i byli dobrze przygotowani do tego meczu. Jestem trochę zawiedziony, bo stworzyliśmy pewne „okienko”, w którym mogliśmy zawalczyć o zwycięstwo, nawet jeśli ostatecznie ulegliśmy znaczną różnicą punktową. Lublin w mojej opinii zagrał mecz, którego celem było przygotowanie się na rundę play-off. My niestety nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Jeśli dodatkowo zespół z Bydgoszczy wygra swój ligowy mecz, to będzie to dla mnie powód do frustracji.

Dla mnie ten pierwszy sezon w Polsce był niejako sezonem odkrywania – kultury, poziomu współzawodnictwa. Tak naprawdę poznawałem w jego trakcie ten nowy kontekst, dlatego też nie miałem przed startem sezonu bardzo konkretnych oczekiwań. Jestem zadowolony, bo odkryłem że mistrzostwa Polski stoją na bardzo wysokim poziomie. We Francji polska liga nie jest aż tak dobrze znana, a jak najbardziej zasługuje na docenienie. Moje oczekiwania koncentrowały się na zawodniczkach i ludziach związanych z klubem, a nie na samym wyniku sportowym. Nie miałem wystarczających informacji przed sezonem, by ocenić, na co nas stać jako zespół. Jednak z biegiem rozgrywek – krok po kroku – uświadomiłem sobie że stać nas na walkę o play-off. I tak naprawdę ta szansa była, aż do ostatniego meczu. Rywalizacja jest dla mnie ważna, dlatego jestem zawiedziony, że ostatecznie nie awansowaliśmy do play-off.

Na podsumowanie i plany na przyszłość przyjdzie jeszcze czas. Teraz jest moment, by się nad tym zastanowić – wspólnie z prezesem klubu, moim sztabem, zawodniczkami. To jest czas dialogu, aby pozbierać wszystkie wątki, przygotować informację zwrotną i podjąć jak najlepsze decyzje na przyszłość. Tak samo jak powtarzałem moim zawodniczkom – bądźcie mądre na boisku, nie podejmujcie pochopnych decyzji – to samo dotyczy teraz mnie. Nie chcę działać w pośpiechu, zależy mi na podjęciu przemyślanych i mądrych decyzji na przyszłość.

Teraz jednak może warto skupić się na tym, że dzisiejszy mecz był ostatnim ligowym dla Marty Mistygacz, która jest wyjątkową członkinią naszej drużyny i niewątpliwie bohaterką dnia.

Marta Mistygacz, koszykarka SKK Polonia Warszawa

Chciałabym bardzo pogratulować zespołowi z Lublina. Zagrały dobre zawody i życzymy im jak najlepiej na fazę play-off. Nie płaczę dlatego, że przegrałyśmy. Płaczę, bo to był mój ostatni mecz w karierze w polskiej lidze. Stąd tak dużo emocji… po 23 latach grania w koszykówkę.

Najżywsze lub najmilsze wspomnienia z tego długiego okresu? Jest ich bardzo dużo – wszystkie mistrzostwa Polski młodzieżowe zdobywane z MUKS-em Poznań, brązowy medal na mistrzostwach Europy U20, awans z Polonią do ekstraklasy. Każde małe zwycięstwo, ale także i porażki – bo to one łącznie ukształtowały mnie jako człowieka. Dały mi mnóstwo przyjaciół, znajomych i doświadczenia. Teraz czas spróbować żyć inaczej, zobaczyć co będzie bez koszykówki.

Przepis na sportową „długowieczność” dla młodszych dziewczyn? Cieszyć się grą i wierzyć w swoje siły. Zawsze czerpać z tego, że to ma być przyjemność, a nie obowiązek. Tak długo, jak młode zawodniczki będą miały to w głowie, to myślę, że będą dochodzić daleko.