,

Lista aktualności

Widzew - Ślęza: Zdecydowanie silniejsze wrocławianki

Po słabym początku meczu i słabszej grze Widzew przegrywa drugie spotkanie w lidze, tym razem ze Ślęzą Wrocław 51:70. Rywal był zdecydowanie silniejszy i widać to było na parkiecie w przekroju całego spotkania.

,

Spotkanie było zgoła inne od poprzednich, które rozegrały koszykarki Widzewa. Już po pierwszych kilku minutach Widzew przegrywał 0:13. Miejscowe nie miały pomysłu na duet Zoll-Shegog. Niestety, również poziom obrony i zaangażowania pozostawiał wiele do życzenia. Widzewianki grały ospałe, jakby od początku nie wierzyły w końcowy sukces. Być może doszło też zmęczenie, gdyż w tygodniu zespół rozegrał aż 3 gry. Kolejne kwarty również nie różniły się zbytnio od pierwszej. Ślęza powiększała przewagę, która w pewnym momencie oscylowała już wokół 30 oczek (31:60 przyp. red.). Łodzianki były w przekroju meczu bardzo nieskuteczne. Nie potrafiły także przeciwstawić się wyższemu składowi z Wrocławia (co poniekąd jest już bardziej zrozumiałe). Jedynie w ostatniej "ćwiartce" podopieczne Piotra Rozwadowskiego zagrały nieco lepiej, ale rywal trzeba przyznać był już też myślami pod prysznicem, zasłużonym prysznicem. W tym meczu zdecydowanie lepiej od początku zagrała Ślęza i zdecydowanie wygrała 70:51, dzięki czemu umocniła się na prowadzeniu w tabeli Tauron Basket Ligi Kobiet i potwierdziła aspiracje do czołowych lokat.

Widzew Łódź - Ślęza Wrocław 51:70 (9:21, 12:20, 16:21, 14:8)

Widzew: Robinson 14, Brumermane 12, Urbaniak 8, Adamowicz 6, Bujniak 4, Niedzielska, Paranowska, Bandyk - 2, Kenig - 1, Wajler, Kaja

Ślęza: Linkeviciene 15, Shegog, Czarnecka - 14

-----

Powiedzieli po meczu:

Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy Wrocław): – Wiedzieliśmy, że rywal jest groźny. Wygrał z Siedlcami, z Gdynią też niewiele brakowało do szczęścia. Widzew gra poukładaną koszykówkę, ciężko się broni przeciwko niemu, bo we wspomnianych meczach łodzianki trafiły dużo trójek. Na to się nastawialiśmy przed dzisiejszym spotkaniem i dziewczyny dobrze spisały się w obronie. Oprócz czwartej kwarty, kiedy przestaliśmy tak dobrze grać.

Piotr Rozwadowski (trener Widzewa Łódź): – Źle weszliśmy w ten mecz. Było to spowodowane bardzo dobra obroną Ślęzy. Ten początek zaważył na całym spotkaniu. Mieliśmy 12 zbiórek w ataku, ale nic z tego nie wynikało. Brakowało skuteczności, nie potrafiliśmy „spotkać się” z koszem. Trafiliśmy tylko dwie trójki, a to zdecydowanie za mało.

Agnieszka Śnieżek (zawodniczka Ślęzy Wrocław): – W końcówce nasza obrona nie funkcjonowała tak, jak powinna. Prowadziłyśmy w pewnym momencie 29 punktami, a skończyło się 19. Musimy jeszcze popracować nad grą w defensywie i nad tym, żeby nie odpuszczać do końca spotkań.

Lidia Niedzielska (zawodniczka Widzewa Łódź): – Gratuluję Ślęzie zwycięstwa. To jest zespół, który będzie się bił w tym sezonie o najwyższe cele. Dziś zabrakło nam wiary we własne umiejętności. Wiadomo, że gramy tylko jedną środkową. Ciężko się przeciwstawić, gdy pod koszem brakuje centymetrów i nie ma skuteczności. Trzy mecze w ciągu tygodnia to bardzo dużo. Mam nadzieję, że w następnych coś ugramy.