Bujalski: Powalczymy o finał
fot. Łukasz Lubiński/Energa Toruń

,

Lista aktualności

Bujalski: Powalczymy o finał

 - Celem Energi jest zajęcie jak najwyższego miejsca. Chcemy zagrać w finale ligowych rozgrywek, tak by zagwarantować sobie grę w Eurolidze. To dla mnie spore wyzwanie! - mówi Anatolij Bujalski, trener Energi Toruń.

,

Na początek może kilka słów o Toruniu. Jak podoba się miasto?

- Dopiero je poznaję, ale już teraz mogę powiedzieć, że bardzo mi się tu podoba. Świetne wrażenie robi przede wszystkim centrum miasta. Obojętnie nie sposób przejść także obok hali sportowo-widowiskowej. Mamy świetne warunki do trenowania. Dodatkowym atutem jest położenie obiektu. W sąsiedztwie znajduje się lasek, gdzie również przeprowadzamy ćwiczenia. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku.

Po udanym dla reprezentacji Białorusi EuroBaskecie na pewno nie narzekał Pan na brak ofert. Dlaczego wybór padł właśnie na Toruń?

- Odpowiada mi wizja budowy drużyny. Toruń mocno stawia na młodzież. Też jestem tego zdania, by skład zespołu opierać przede wszystkim na wychowankach. Poza tym celem Energi jest zajęcie jak najwyższego miejsca. Chcemy zagrać w finale ligowych rozgrywek, tak by zagwarantować sobie grę w Eurolidze. To dla mnie spore wyzwanie!

Żeby drużynie dobrze powodziło się w sezonie, najpierw trzeba ją odpowiednio do niego przygotować. Jak będzie wyglądać okres przygotowawczy?

- Przez pierwsze dwa tygodnie ćwiczymy systemem: poniedziałek, wtorek środa - dwa treningi dziennie, czwartek - odnowa biologiczna, przez kolejne dwa dni ponownie spotykamy się po dwa razy, a niedziela to czas na odpoczynek. Potem weźmiemy udział w dwóch turniejach. Na początku września jedziemy do Gdyni, a kilka dni później rozegramy mecze przed własną publicznością. 19 września będziemy gotowi na ligową rywalizację.

Polskie zawodniczki już trenują, znamy też dwa nazwiska koszykarek z zagranicy. Jakich jeszcze wzmocnień możemy się spodziewać?

- Aktualnie priorytetem jest dla nas zawodniczka podkoszowa. Potrzebujemy też koszykarki-snajperki, która odpowiadać będzie za zdobywanie punktów. Jest jeszcze jednak za wcześnie, by podać konkretne nazwiska.

Weronika Idczak, Magdalena Skorek czy Emilia Tłumak to zawodniczki, które w zeszłym sezonie w ogóle nie wybiegły na ligowe parkiety. W podobnej sytuacji jest też zresztą Paulina Misiek czy Róża Ratajczak. Nie obawia się Pan, że ich forma to spory znak zapytania?

- Rzeczywiście, to nie jest łatwa sprawa. Trudno jest bowiem powrócić do treningów po urodzeniu dziecka lub długotrwałej kontuzji. Najczęstszym problemem wśród tego typu zawodniczek jest brak pewności siebie. Trzeba zmienić ich mentalność i nastawienie do gry.

Spójrzmy teraz na składy zespołów, z którymi będziemy rywalizować. W poprzednim sezonie zdecydowanym numerem jeden była Wisła Can-Pack Kraków - teraz liga jest zdecydowanie bardziej wyrównana…

- … to bardzo dobrze! Dzięki temu liga będzie bardziej emocjonująca. Skorzystają na tym przede wszystkim kibice, którzy mam nadzieję licznie będą przychodzić na nasze mecze. Kilka drużyn będzie walczyć o najwyższe miejsca. My jednak zrobimy wszystko, by to Toruń osiągnął sukces. Ważny będzie początek rozgrywek, bo pierwsze trzy mecze gramy systemem sobota - środa - sobota. Będzie ciężko, ale jestem pewien, że kibice będą z nas zadowoleni!