,

Lista aktualności

Basket - Widzew: Dobry mecz gdynianek

W kolejnym spotkaniu fazy play-out zespół Basketu Gdynia zmierzył się przed własną publicznością z Widzewem Łódź. Niedzielny mecz przybrał zupełnie inny obrót niż dwa poprzednie i po 40 minutach to gdynianki cieszyły się ze zwycięstwa 88:74.

,

Można by powiedzieć, że do trzech razy sztuka. W ciągu ostatnich dwóch tygodni podopieczne Vadima Czeczuro z Widzewiankami zagrały właśnie po raz trzeci. Po dwóch porażkach przyszedł czas na rewanż. Gospodynie zagrały dziś od pierwszych minut pewnie i nawet przez chwilę nie oddały wypracowanego na początku prowadzenia.

Bardzo dobre spotkanie rozegrały dziś Kateryna Dorogobuzova (21 pkt), Angelika Stankiewicz (18 pkt) oraz Anna Jakubiuk (17 pkt). W zespole z Łodzi ponownie najskuteczniejsza była dziś Roksana Schmidt (21 pkt).

Gospodynie zdecydowaną przewagę wypracowały dziś pod tablicami. Wygrywając zbiórkę różnicą 14 desek (51:37), gdynianki zdobyły aż 23 punkty po rzutach drugiej szansy. Nasze koszykarki miały dziś mniej strat, a także więcej asyst i przechwytów.
Dzięki tej wygranej, Basket Gdynia wrócił na 11 miejsce w tabeli.

-----

Basket: Dorogobuzova 21, Stankiewicz 18, Jakubiuk 17 , Brown 11, Gala 10 (11zb), Naczk 6, Adamowicz 4, Miłoszewska 1, Różyńska 0, Kuras 0

Widzew: Schmidt 21, Boothe 15, Okoye 10, Bilotserkivska 9, Niedzielska 9, Kenig 8, Jagodzińska 2, Zapart 0, Rodriguez 0

-----

Powiedzieli po meczu:

Nowak: Jest mi niezmiernie przykro. Nie ma się co skupiać na merytorycznej stronie meczu. Porażka sprawia, ze było to ostatnie spotkanie w tym sezonie. Kończy się pewien etap. Czekamy na decyzję, czy zamykamy ligę, czy będzie ona szersza. Przykro mi, że musimy w taki sposób myśleć o utrzymaniu. Zawsze wolę rozstrzygać wszystko co związane ze sportem na boisku, dzięki zwycięstwom.

Niedzielska: Chciałyśmy wygrać ten mecz. Myślę, ze słaby początek sprawił, że dałyśmy sobie narzuć styl gry Basketu. Starałyśmy się odrabiać straty, ale słaba skuteczność w pierwszej połowie oraz przegrana walka na deskach zaważyły na wyniku.

Czeczuro: Nie mieliśmy już szans na utrzymanie. Najważniejszą rzeczą było to, żeby młode dziewczyny ogrywały się i nabierały jak najwięcej doświadczenia. Nawet grając z nożem na gardle. Dlatego uczyliśmy się, że trzeba walczyć w każdym spotkaniu. Kiedy jednak wiedzieliśmy, że się nie utrzymamy, to trudno było nawet prowadzić treningi. Dlatego jestem wdzięczny, że moje koszykarki skupiły się i pokazały, że sezon nie poszedł na marne i potrafią wygrywać.

Stankiewicz: Wychodząc na boisko miałyśmy w głowie to, że powalczymy do końca. Nie chciałyśmy odpuszczać, pomimo iż wiedziałyśmy, że się nie utrzymamy. Grałyśmy na pełnych obrotach do ostatniej sekundy meczu z Widzewem. Pierwszy raz od dawna wygrałyśmy deskę i to zaważyło na wyniku.