Pomimo świątecznego już klimatu i atmosfery, bydgoskie zawodniczki przystąpiły do meczu w pełni skoncentrowane. Od początku przekonały się o tym rybniczanki, które tylko na krótko potrafiły dotrzymać kroku gospodyniom. Pierwsze minuty gry były wyrównane, przyjezdne prowadziły nawet 7:6 i dopiero po „trójkach” Darxi Morris i Katarzyny Krężel (20:15) gospodynie zaczęły uciekać z wynikiem.
Wraz z upływem czasu ROW miał po swojej stronie coraz mniej atutów. Jedyną wyróżniającą się zawodniczką trenera Kazimierza Mikołajca, była środkowa Drey Mingo. Koszykarkom Artego udało się skutecznie powstrzymać Leah Metcalf, o czym najlepiej świadczy fakt, że notująca średnio 20 punktów w meczu Amerykanka, do przerwy miała na swoim koncie tylko 1 punkt.
Druga połowa spotkania nie przyniosła nic nowego. Artego grało skutecznie w ataku, do czego dorzuciło silną obronę przez całe 40 minut gry. Fakt ten niewątpliwie cieszył po spotkaniu trenera Tomasza Herkta. Największym atutem gospodyń była dziś gra na tablicach, gdzie zebrały 48 piłek, przy 33 ROW-u. Już niemal tradycyjnie w bydgoskim zespole, najlepiej pod tym względem wypadła Amisha Carter (13). Pod koniec trzeciej kwarty Artego prowadziło już różnicą 30 punktów (65:35) i było jasne, że brązowe medalistki Tauron Basket Ligi Kobiet w pełni kontrolują przebieg pojedynku. Tak wysoką przewagę wykorzystał trener Herkt, który w ostatniej kwarcie pozwolił odpocząć podstawowym zawodniczkom wpuszczając na parkiet rezerwowe.
Rybniczanki w niedziele nie miały argumentów by przeciwstawić się dobrze dysponowanym gospodyniom, które udanie zakończyły występy w tym roku i w dobrych nastrojach spędzą świąteczną przerwę.
Cały mecz zakończył się rezultatem 88:53 dla Artego, gdzie cztery zawodniczki zapisały na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. W ostatnim meczu w tym roku, bydgoskich kibiców cieszyć może też dobry występ Katarzyny Krężel (13 pkt. 7 zb.) która jeszcze niedawno zmagała się z kontuzją.