Torunianki bardzo dobrze rozpoczęły spotkanie. Po trzech minutach było 10-2. Podopieczne Elmedina Omanicia zatraciły jednak skuteczność. Na parkiecie coraz lepiej radziły sobie przyjezdne, które zdobyły dziewięć punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie 10-11. Zespół z Lublina nie zwalniał tempa. Głównie za sprawą aktywnej Aldony Morawiec po pierwszej kwarcie na tablicy wyników było 18-25 dla Akademiczek.
Kolejna odsłona meczu zaczęła się od szybkich czterech punktów Aleksandry Pawlak, dwa oczka dołożyła jeszcze Amanda Jackson, a po przechwycie i celnym rzucie Rebbeci Harris Energa doprowadziła do remisu po 28 i zaczęła kontrolować przebieg spotkania.
To się jednak zmieniło po dużej przerwie. Trzecia kwarta nie była udana w wykonaniu Katarzynek, które w tym okresie gry zanotowały sporą liczbę strat. Rywalki doskonale wykorzystały moment słabości drużyny z Torunia, wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie.
Początek ostatniej części pojedynku to ponownie nerwowa gra torunianek. Po punktach Anety Kotnis było 53-57. Koszykarki Energi nie dały jednak za wygraną i po skutecznych akcjach Pawlak i Reid wyszły na prowadzenie. Ważne punkty na jedenaście sekund przed końcem spotkania trafiła Harris i było 69-66. W ostatniej akcji za trzy spudłowała jednak Angel Robinson.
Statystyki nie napawają optymizmem. Oprócz sporej liczby strat (Energa - 18, AZS - 23), razi także fatalna skuteczność rzutów z gry ze strony obu ekip (Energa - 33,8 proc., AZS - 29 proc.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Szewczyk, trener AZS:
Byliśmy blisko zgarnięcia kompletu punktów, ale się nie udało. Dwadzieścia trzy popełnione przez nas straty, to zdecydowanie za dużo, by wygrać mecz z tak silną drużyną, jaką jest bez wątpienia Energa Toruń.
Hanna Luburgh, zawodniczka AZS:
Nasz zespół był bardzo blisko wygranej z bardzo dobrym zespołem. Szkoda porażki. Czegoś nam jednak zabrakło. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.
Elmedin Omanić, trener Energi:
Nie ma specjalnie czego komentować. Wygraliśmy zbiórkę, mieliśmy więcej asyst. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz. Chciałbym o nim jednak jak najszybciej zapomnieć. Mam nadzieję, że po świętach zawodniczki będą wypoczęte i gra będzie wyglądać lepiej.
Katarzyna Suknarowska, zawodniczka Energi:
Najważniejsze, że wygrałyśmy mecz. Było mnóstwo błędów. Teraz musimy ochłonąć i wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że jak spotkamy się po świętach każda zawodniczka będzie wypoczęta i w końcu zaczniemy lepiej grać. Nasza gra od kilku meczów nie wygląda tak, jak powinna wyglądać.