,

Lista aktualności

MKK - Energa: Torunianki za silne

Koszykarki z Siedlec po raz drugi w ostatnim czasie mierzyły się z reprezentantem Polski na europejskiej arenie. MKK po meczu z Energą schodził z boiska pokonany.

,

Już początek meczu udowodnił, że mecz z toruniankami nie będzie łatwy. MKK od pierwszej minuty nie zachwycał skutecznością, a do tego w grze beniaminka wszechobecne były niedokładności i drobne błędy. Po trójce Maurity Reid Energa osiągnęła wynik 11:2. Trenerzy Teodor Mollov i Arkadiusz Mazurkiewicz chwilę później poprosili o czas, co na moment poprawiło sytuację (7:14). Euroligowiec jednak nie pozwolił sobie na wymianę ciosów i zakończył pierwszą kwartę przy rezultacie 24:12.

Druga kwarta rozpoczęła się od trójki Amandy Jackson. Pięć punktów z rzędu MKK poskutkowało czasem dla trenera gości Elmedina Omanicia. Gra siedlczanek wyglądał coraz lepiej, ale mimo tego Energa radziła sobie z defensywą gospodyń. Sporą porcję nadziei w serca kibiców wlała Magda Bibrzycka, która z trudnej pozycji na dwie sekundy do końca trafiła za trzy (23:29). Torunianki szybko wróciły do 10-punktowej przewagi, mało tego do przerwy powiększył różnicę między zespołami do 15 oczek. Wynik 47:32 nie pozostawiał złudzeń kto był lepszy w pierwszych 20 minutach.

Po kilkuminutowym odpoczynku MKK szukał swoich szans, ale Energa nie dała się oszukać siedleckiej defensywie. Przez dłuższą chwilę spotkanie zmieniło się w pojedynek Eureki Brooks z Jeleną Velinović. To właśnie po rzucie z dystansu Serbki klub z Torunia wyszedł na prowadzenie 61:46. Nie dość, że wynik nie był korzystny dla miejscowych to jeszcze urazu w końcówce trzeciej kwarty doznała dobrze grająca Paulina Misiek. Była zawodniczka Energi opuściła boisko z kolanem obłożonym lodem. Dla niej w tym momencie mecz się skończył, a MKK przegrywał 48:69.

Na odwrócenie losów spotkania było już za późno, ale grę na swoje barki próbowała wziąć Heather Butler. Obie ekipy w ostatniej odsłonie spotkania niespecjalnie dbały o zabezpieczanie własnych tyłów, co doprowadziło do wymiany ciosów. Ostatnia kwarta zakończyła się remisem, natomiast cały mecz pewnym zwycięstwem Energi 86:65.


MKK Siedlce – Energa Toruń 65:86 (12:24, 20:23, 16:22, 17:17)

MKK: 4. Eureka Brooks 11, 5. Amy Jaeschke 11, 8. Emina Demirović 10, 12. Heather Butler 8, 22. Paulina Misiek 8, 13. Anna Zarycka 7, 21. Elżbieta Mukosiej 6, 10. Magda Bibrzycka 4, 11. Olivia Tomiałowicz

Energa: 22. Jelena Velinović 22, 30. Rebecca Harris 18, 10. Maurita Reid 16, 1. Amanda Jackson 14, 28. Agnieszka Makowska 11, 4. Tereza Peckova 3, 21. Katarzyna Suknarowska 2, 15. Aleksandra Pawlak

Powiedzieli po meczu:

Elmedin Omanić (trener Energi): Myślę, że moje zawodniczki pokazały dzisiaj charakter. W Siedlcach jest bardzo silny zespół i na mecz z takim zespołem się przygotowaliśmy. Osiągnęliśmy bardzo dobry rezultat. Nie wiem czy Siedlce grały na najwyższych obrotach, czy zaprezentowały się równie dobrze co z Wisłą, ale i tak gratuluję, że podjęły walkę. Cały mecz był bardzo dobry.

Arkadiusz Mazurkiewicz (trener MKK): Chciałbym podziękować nie tylko trenerowi Energi i jego sztabowi, ale i kibicom, którzy przejechali za swoją drużyną kawał drogi. Wiedzieliśmy z jakim rywalem gramy, ale nie planowaliśmy położyć się przed klubem z Torunia. Zostaliśmy perfekcyjnie rozpracowani. Na moje oko Energa zwolniła grę i robiła swoje w ataku. U nas ciężko wymienić zawodniczkę, która „odpaliła”. Z kolei u przeciwnika aż 5 zawodniczek osiągnęło ponad 10 punktów.

Agnieszka Makowska (Energa): Oczywiście cieszę się, że wygrałyśmy ten mecz. Przed spotkaniem mówiono nam, że będzie ciężko. Mieliśmy pewne założenia, które po części udało nam się zrealizować. Naszym celem było też uruchomienie centrów. Bardzo dobrze zagrała Jelena Velinović, dzięki której odskoczyłyśmy punktowo. Jeżeli ze środka zdobywa się łatwe punkty to i później z obwodu łatwiej o skuteczne rzuty.

Elżbieta Mukosiej (MKK): Nasze rywalki, co widać po wyniku, zagrały równe cztery kwarty. My trochę nie mogłyśmy się temu przeciwstawić. Myślę, że zawiodła przede wszystkim nasza obrona. Od początku nie wstrzeliłyśmy się w kosze, co uniemożliwiło nam wejście w odpowiedni rytm. Czegoś nam zabrakło. Nie wiem czego, ale myślę, że wspólnie z trenerami i dziewczynami wyciągniemy wnioski z tej porażki.