,

Lista aktualności

Wisła Can-Pack - Energa (2): Krakowianki blisko finału

W drugim meczu półfinałowym Tauron Basket Ligi Kobiet koszykarki Wisły Can-Pack odniosły kolejne zwycięstwo nad toruńską Energą (81-46). W rywalizacji toczącej się do trzech zwycięstw team spod Wawelu prowadzi 2-0.

,

Najskuteczniejszą zawodniczką Wisły Can-Pack była dziś Jantel Lavender. Amerykańska center zdobyła 21 punktów.

Czwartkowy mecz ponownie lepiej rozpoczęły krakowianki, które po blisko trzech minutach gry prowadziły po akcjach Jantel Lavender 8-4. W tym momencie mocno zaatakowały podopieczne Elmedina Omanca, które w ekspresowym tempie odrobiły straty by chwilę później objąć prowadzenie (10-8). Do zakończenia pierwszej kwarty krakowianki poprawiły swoją grę w defensywie, dzięki czemu po dziesięciu minutach wicemistrzynie Polski prowadziły 17-11.

Druga kwarta była popisowa w wykonaniu Wisły Can-Pack, na pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy po rzutach Zane Tamane, Pauliny Pawlak, Jantel Lavender oraz Agnieszki Szott-Hejmej Białą Gwiazda prowadziła 35-17. Ostatecznie na przerwę team prowadzony przez Stefana Svitka schodził z przewagą jedenastu oczek (38-21).

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie - w dalszym ciągu punktowała Jantel Lavender, Alexandria Quigley i Danielle McCray. Trzecią odsłonę wiślaczki wygrały 18-11 a ostatnią 25-14. Tym samym Wisła Can-Pack Kraków zanotowała drugi pewne zwycięstwo nad Energą Toruń. Teraz rywalizacja przenosi się Torunia.
Kolejny mecz ½ finału wiślaczki rozegrają już najbliższą niedzielę o godzinie 16:00 w Toruniu. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi telewizja Sportklub.

W drugim półfinale CCC Polkowice pokonało Artego Bydgoszcz 71-44 i tym samym wyrównało stan rywalizacji (1-1).



Wisła Can-Pack Kraków – Energa Toruń 81-46 (17-11, 21-10, 18-11, 25-15)

Wisła Can-Pack: Jantel Lavender 21, Alexandria Quigley 12,Zane Tamane 10, Danielle McCray 8, Agnieszka Szott-Hejmej 8, Paulina Pawlak 8, Justyna Żurowska 8, Katarzyna Krężel 4, Marta Jujka 2, Cristina Ouvina 0, Agnieszka Skobel 0.

Energa Toruń: Lorin Dixon 13, Angelina Williams 11, Jelena Velinović 10, Sybil Dosty 5, Kaja Darnikowska 5, Weronika Idczak 2, Marta Wieczyńska 0, Róża Ratajczyk 0, Monika Krawiec 0, Patrycja Gulak-Lipka 0.

Pomeczowe wypowiedzi:

Elmedin Omanić (trener Energii Toruń): - Jest postęp, bo przegraliśmy pięcioma punktami mniej, niż wczoraj. Tak jak dziś to wyglądało mogło doprowadzić do tego, że któraś z zawodniczek mogła złapać bardzo poważną kontuzję. My już swój cel osiągnęliśmy, jesteśmy w czwórce, grając takim składem, który mamy. Jeśli w Toruniu będzie takie samo sędziowanie, to obawiam się tego, żeby coś się nie stało. Mam natomiast nadzieję, że będzie inaczej, niż to było dzisiaj. Gratulacje dla zespołu Wisły, wygrał zasłużenie. Nie ma co komentować, bo skończyło się 35-cioma punktami różnicy.

Štefan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): - Zgadzam się z trenerem drużyny gości, że ciężko jest skomentować to spotkanie. Kolejny natomiast raz zawodniczki wchodzące z ławki zdobyły dla nas 40 punktów, co jest bardzo dobre. Przez cały sezon trenowaliśmy i próbowaliśmy tworzyć dobrą atmosferę, bo jest to korzystne dla tych zawodniczek, którym nie przychodzi tak często występować w pierwszym składzie. Teraz miały czas żeby zagrać i zrobiły to z dobrym skutkiem. Wygrywaliśmy zbiórki i mieliśmy mało błędów i choć mieliśmy wzloty i upadki, to kontrolowaliśmy przebieg tego meczu i wygraliśmy.
Patrycja Gulka-Lipka (zawodniczka Energii Toruń): - Gratulacje dla Wisły za zasłużone zwycięstwo. Z naszej strony walczyłyśmy na tyle, na ile miałyśmy sił i możliwości. Z Wisłą widzimy się w niedzielę i mam nadzieję, że na spokojniejszym meczu, że nikomu nic się nie stanie. I to z punktu widzenia i Wisły i naszego, bo przed nami wiele ważnych meczów. Wisła w finale, a my mam nadzieję, że uda nam się w grze o brąz pewne rzeczy dopracować i uda nam się trochę bardziej wkomponować w nasze zagrywki Lorin Dixon.
Agnieszka Szott-Hejmej (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Cieszę się, że wszystkie zawodniczki pograły i każda, która wchodziła na boisko coś wniosła. Na pewno początek trochę byłyśmy nie wiem czy zaspane, czy nie do końca skoncentrowane, pozwoliłyśmy sobie bowiem narzucić styl gry zawodniczek z Torunia. Na szczęście wróciłyśmy do naszego rytmu, do naszego stylu, i myślę że dzięki dobrej obronie, wzajemnej pomocy i zastawianiu, z czym miałyśmy problem, wyprowadziliśmy kilka szybkich ataków, które dały nam łatwe punkty i zbudowałyśmy bezpieczną przewagę.