,

Lista aktualności

Pszczółka - InvestInTheWest: Lepsze lublinianki

W meczu piątej kolejki rozgrywek Basket Ligi Kobiet, Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin pokonała we własnej hali InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski 68-58. Dla podopiecznych trenera Wojciecha Szawarskiego to pierwsze domowe zwycięstwo w obecnych rozgrywkach, a trzecie w czwartym pojedynku ligowym. Najlepiej puktującą zawodniczką była Feyonda Fitzgerald (29).

,

Na pierwsze punkty w spotkaniu kibice musieli czekać dwie minuty. Jako pierwsza trafiła Carolyn Swords. Przy rzucie “za dwa” była faulowana przez Uju Ugokę, więc podeszła jeszcze do rzutu osobistego, który zamieniła na kolejne oczko. Gorzowianki wyszły na prowadzenie 0-3. Punkty dla zespołu gości zdobyła także Paulina Misiek i przyjezdne miały na starcie korzystną zaliczkę. Przełamanie Pszczółkom przyniosła Feyonda Fitzgerald z akcji “2+1”. Lublinianki wyszły wkrótce na prowadzenie 8-5, a podopiecznym Dariusza Maciejewskiego przytrafiła się strzelecka niemoc. Trener gości poprosił o przerwę. Po niej jednak jego zawodniczki nadal długo nie mogły zapunktować. Tymczasem Pszczółka po trafieniu “za trzy” Dajany Butuliji wygrywała 12-5. Na dwie minuty przed ostatnią syreną Swords zmniejszyła stratę, skutecznie rzucając za dwa punkty. Ostatecznie ta kwarta zakończyła się wynikiem 12-9. Swoje trafienie dołożyła Francisca Donders.

Kolejna odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodyń, które powiększyły przewagę do siedmiu oczek. Koszykarki InvestInTheWest zdołały jednak szybko zareagować i zmniejszyły różnicę do trzech oczek po trafieniu Swords (16-13). Szkoleniowiec lublinianek poprosił o czas na żądanie. Po nim kolejny raz to gorzowianki zdobyły punkty, ale odpowiedź Pszczółek była błyskawiczna. Skutecznością popisała się Martyna Cebulska, która trzykrotnie trafiła “za dwa”. Na dwie minuty przed końcem połowy na tablicy wyników widniał rezultat 24-18. Brakowało skuteczności w ekipie gości. Dwóch wolnych nie wykorzystała Swords. Z drugiej strony trafiła Dominika Poleszak. Po punktach Donders i Pauliny Misiek w końcówce zrobiło się 26-22 i z takim prowadzeniem Pszczółki zeszły do szatni.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od trafienia Misiek. Podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego szybko jednak zdobyły cztery oczka. Gra była dosyć wyrównana i lublinianki cały czas utrzymywały zaliczkę wypracowaną we wcześniejszych odsłonach. Na pięć minut przed zakończeniem tej części spotkania wygrywały 36-31. Po “trójce” Fitzgerald, przy wyniku 41-33 trener Gorzowa poprosił o przerwę. Po niej jednak to gospodynie dołożyły trzy oczka po rzucie Kateryny Dorogobuzowej. Straty zmniejszyła Spencer (44-36). Dwie minuty przed ostatnią syreną w trzeciej kwarcie lublinianki prowadziły dziesięcioma oczkami po rzucie Uju Ugoki. Obraz gry się nie zmienił i przed decydującymi dziesięcioma minutami Pszczółki wygrywały 51-39.

Wydawało się, że w czwartej kwarcie ciężko będzie gorzowiankom odrobić straty przy dobrze grającej tego wieczora Pszczółce. Przyjezdne ambitnie walczyły licząc, że jednak jest to możliwe. Niecałe siedem minut przed końcem spotkania przewaga gospodyń wynosiła już czternaście punktów (57-43). Trener gości poprosił o przerwę. Czas biegł i nic nie wskazywało, aby cokolwiek w tym spotkaniu miało nas jeszcze zaskoczyć. Na dwie minuty przed ostatnią syreną zrobiło się jednak 61-56. Zapowiadały się nieoczekiwane jeszcze chwilę wcześniej emocje. Skuteczne w rzutach z dystansu gorzowianki wyczuły szansę na odrobienie strat. Dwa punkty po trafieniach z rzutów osobistych dołożyła Donders i trener Szawarski przy stanie 61-58 poprosił o czas. Po wznowieniu gry trafienie Fitzgerald “za dwa” uspokoiło sytuację w zespole z Lublina. Przyjezdne nie zdołały już rzucić do kosza Pszczółek. Końcowy wynik “trójką” ustaliła Butulija. Spotkanie zakończyło się rezultatem 68-58

----

Konferencja pomeczowa:

Trener InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski, Dariusz Maciejewski:

To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Ogólnie ten mecz nie był jakiś porywający. Może kibicom się podobał, bo w końcówce było trochę dramaturgii. Myślę, że dwa zespoły zagrały dzisiaj słaby basket. Gratulacje dla zwycięzcy za to, że w tym słabszym dniu wygrał. Może ten atut gospodarzy zadecydował o tym, że to Lublin wygrał. Prowadził większość meczu i tak naprawdę dyktował warunki. Jakiś zryw na samym końcu to za mało, żeby wygrać z przeciwnikiem u siebie. Dziewiętnaście tragicznych strat, po których straciliśmy siedemnaście punktów. Myślę, że to wystarczy za cały komentarz. Szukałem cały mecz zawodniczek, kiedy jeszcze było wszystko możliwe, ale nie było koszykarek, na które można byłoby liczyć. Może Francisca trochę pomogła. Okazuje się, że chyba będzie trzeba to wszystko mocno przewentylować, bo tak być nie może, że gramy taką koszykówkę. Jest mi bardzo przykro, bo stać nas było dzisiaj na zwycięstwo przy odrobinie lepszej grze. Nie mówię, żebyśmy zagrali tutaj jakiś kosmiczny basket, ale można było wygrać, gdyby było kilka zawodniczek odpowiedzialnych za to, co robią na boisku.

Kapitan InvestInTheWest AZS AJP Gorzów, Paulina Misiek:

Był bardzo duży problem w pierwszej połowie z naszą skutecznością. Zwłaszcza w stuprocentowych akcjach. Nie trafiałyśmy sam na sam z koszem. Jeśli się nie wykorzystuje takich sytuacji z przeciwnikiem, który jest mniej więcej na tym samym poziomie, to ciężko myśleć zwłaszcza na wyjeździe o wygranej. Miałyśmy bardzo dużą ilość strat. Przyjeżdżałyśmy tutaj z myślą o wygranej. Nie grałyśmy według założeń. Nie grałyśmy tak, na ile nas było stać. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo niedługo jest kolejny mecz. Czeka nas bardzo dużo pracy. Gratuluję jeszczę raz.

Trener Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Wojciech Szawarski:

Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężkie spotkanie i takie było. Mieliśmy jakiś plan i dziewczyny dobrze go realizowały. Jestem bardzo zadowolony z tego, że były skoncentrowane - może nie cały mecz, ale generalnie założenia, które były powiedziane wykonywały. Gratuluję moim dziewczynom oraz dziękuję za to, że walczyły do samego końca. Oczywiście będziemy analizować ten mecz, bo daliśmy rywalkom niepotrzebnie wrócić w końcówce. Jeśli chodzi o straty, mógłbym powiedzieć to samo, co trener gości. Też mieliśmy bardzo dużo głupich strat w drugiej połowie, po których traciliśmy punkty. Było dużo piłek niczyich, które padły łupem Gorzowa, a to były nasze piłki. Generalnie jestem zadowolony z dziewczyn i cieszymy się, bo to był dla nas bardzo ważny mecz. Pierwsza wygrana u siebie. Dziękujemy kibicom, że przyszli. Próbowaliśmy im się za to odwdzięczyć i wygrywając to się udało.

Zawodniczka Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Feyonda Fitzgerald:

Oba zespoły bardzo chciały wygrać mecz. My skupiłyśmy się na tym, co do nas mówił trener - na tym co miałyśmy zrobić. Nasza obrona pomogła nam dzisiaj zwyciężyć. Grałyśmy z dobrym zespołem, więc defensywa była istotna.