W odróżnieniu od wtorkowego meczu, tym razem Katarzynkom udało się wypracować blisko dwudziestopunktową przewagę dopiero w czwartej odsłonie spotkania. Ponownie trener Algirdas Paulauskas nie mógł skorzystać z narzekających na urazy Agaty Szczepanik i Julie McBride. Szybko za pięć fauli boisko musiała opuścić Kelley Cain.
To główny powód tego, że Katarzynki przegrały zbiórkę.
- Szkoda porażki, ale przynajmniej w walce pod koszem wypadłyśmy lepiej od rywalek - powiedziała po meczu Marina Kress, była zawodniczka m.in. Wisły Kraków. - Miło powrócić do Polski. Dobrze wspominam czas spędzony w tym kraju.
Świetny mecz zaliczyła Weronika Gajda, nasza rozgrywająca zdobyła 27 pkt. i została wybrana najlepszą zawodniczką wśród Katarzynek. Skuteczna w rzutach za dwa punkty (3/3 - 100 proc.) była też Monika Radomska.
- Wygrana cieszy, ale popełniłyśmy zbyt dużą liczbę błędów w obronie - podsumowała spotkanie zawodniczka Energi.
Z kolei trener Paulauskas zwrócił uwagę na rozkojarzenie swoich koszykarek.
- Trudno dzień po dniu grać z tym samym rywalem - mówi szkoleniowiec Katarzynek. - Zwłaszcza w obronie brakowało nam koncentracji.
Katarzynki z kompletem zwycięstw są liderem Ligi Bałtyckiej w Grupie A. W rundzie zasadniczej Energa ma do rozegrania jeszcze tylko jeden mecz, na wyjeździe 17 stycznia rewanżowe spotkanie z Suduvą Mariampol.
Tymczasem w najbliższą sobotę 10 grudnia Katarzynki w Arenie-Toruń (hala przy Bema) zmierzą się z Basketem 90 Gdynia. Początek tego spotkania w ramach Basket Ligi Kobiet o godz. 18:00.
Horizont-RCOP Mińsk - Energa Toruń 55-74 (14-25,14-12, 15-22, 12-15)
Punkty dla Katarzynek: W. Gajda 27, D. Morris 11, E. Tłumak 7, J. Adamowicz, P. Harris i M. Radomska po 6, K. Cain i M. Ivashchanka po 4, R. Płonka 3.